Unijne sankcje nałożone na Rosję szkodzą wspólnocie europejskiej i uderzają we wzrost gospodarczy - stwierdził Wiktor Orban, premier Węgier. - Polityka Zachodu powoduje więcej szkół u nas niż w Rosji - twierdzi Orban.
Słowa węgierskiego premiera padły po tym, jak słowacki szef rządu Robert Fico skrytykował unijne sankcje i określił je jako "bezsensowne" przekonując, że zagrażają one wzrostowi gospodarczemu wszystkich państw członkowskich.
Zmiana polityki?
- Polityka sankcji prowadzona przez Zachód, czyli także przez nas samych powoduje więcej szkód po naszej stronie niżeli po stronie rosyjskiej - stwierdził Viktor Orban w wywiadzie radiowym. - W polityce określa się to strzałem we własną stopę - dodał premier Węgier.
Rosja jest największym partnerem handlowym Węgier spośród krajów z poza Unii Europejskiej. Wartość eksportu do tego kraju wyniosła w ubiegłym roku 2,55 mld dolarów.
Szuka partnerów
- Unia Europejska powinna nie tylko rekompensować straty czy to polskich, słowackich, greckich, czy węgierskich producentów, ale przede wszystkim jeszcze raz rozpatrzeć sens polityki sankcji - mówił Orban.
Wiktor Orban już wcześniej sygnalizował sprzeciw wobec sankcji gospodarczych wobec Rosji. Premier Węgier obawiał się niekorzystnego wpływu restrykcji na gospodarkę jego kraju.
- Zrobię co w mojej mocy, choć możliwości Węgier są ograniczone, aby znaleźć partnerów do zmiany polityki sankcji UE - zapewniał Orban.
Nie tak źle?
Ministerstwo Rolnictwa Węgier podało, że eksport płodów rolnych i spożywczych do Rosji nie będzie znacząco naruszony przez rosyjski zakaz. Według informacji resortu objęte zakazem eksportu produkty stanową mniej niż 30 proc. wszystkich towarów rolnych i żywnościowych sprzedawanych do Rosji.
Autor: msz/ / Źródło: Reuters