W tym roku ostatnie godziny kwietnia na pocztach w całym kraju wyglądały niespodziewanie spokojnie - bez kilometrowych kolejek i niepotrzebnych nerwów. Zdziwieni tym byli zwłaszcza pracownicy poczty, bo już przyzwyczaili się, że Polacy lubią czekać ze złożeniem swoich PIT-ów do ostatniej chwili...
Jak sprawdził reporter TVN24 w tym roku na pocztach było spokojniej, co nie znaczy jednak, że przed pocztowymi okienkami przed północą z PIT-ami w rękach nie stali ci najbardziej zabiegani, zajęci, zapominalscy podatnicy.
Jak co roku są i tacy, którzy z fiskusem po prostu zapomnieli się rozliczyć. Za swoje gapiostwo, albo brak czasu, może im przyjść teraz słono zapłacić - i to dosłownie.
I tak zawsze znajdzie się czarna owca...
Za niezłożenie PIT-u w terminie grozi bowiem grzywna - od 1/10 do 20-krotności minimalnego wynagrodzenia. A minimalne wynagrodzenie w Polsce to obecnie 1126 zł, więc grzywna może wynieść od 112,60 zł do 22 tys. 520 zł. Najczęściej jednak osobie nie rozliczającej się w terminie grozi mandat w podwójnej wysokości minimalnego wynagrodzenia, czyli 2 tys. 252 zł.
W tym roku, pomimo zapowiadanego wcześniej protestu pocztowych pracowników, nie słychać było o żadnych dantejskich scenach, które we wcześniejszych latach rozgrywały się pod okienkami urzędników ostatniego dnia kwietnia. Protesty nie były tak dotkliwe i nawet tam, gdzie do pracy nie przyszło ponad połowa pracowników, kadrowe braki nie były tak odczuwalne dla podatników, którzy chcieli rozliczyć się z fiskusem.
Z duchem czasu
Wcześniej ministerstwo finansów uruchomiło jednak szereg działań, dzięki którym wszyscy podatnicy mieli "bezboleśnie" i szybko złożyć swojego PIT-a. Na terenie całego kraju powstało ponad 800 tzw. okresowych punktów obsługi podatników, dzięki czemu PIT-y można było składać także np. w siedzibach urzędów gmin i powiatów (z zachowaniem tajemnicy skarbowej) oraz w urzędach kontroli skarbowej. Informacje o tych punktach można było znaleźć na stronach internetowych urzędów skarbowych. Podatnicy mogli też - jak co roku - wysłać swoje PIT-y pocztą.
Po raz pierwszy PIT-y składano jednak w tym roku drogą elektroniczną. Warunkiem było posiadanie tzw. bezpiecznego podpisu elektronicznego, weryfikowanego za pomocą certyfikatu (co kosztuje ponad 300 zł).
Inną możliwością, wciąż jeszcze mało znaną, były tzw. pitomaty (inaczej skarbomaty lub urzędomaty) - specjalne urządzenia, w których można złożyć zeznanie przez całą dobę. Złożenie zeznania tym sposobem i uzyskanie pokwitowania trwa ok. minuty.
PIT-owe hity
"Hitem" tegorocznych rozliczeń była ponoć ulga rodzinna, która pozwala odliczyć od podatku 1145 zł na każde dziecko. Sporym zainteresowaniem cieszyła się też ulga internetowa.
Wielu podatników (ze wstępnych prognoz nawet jedna trzecia), przekazała też jeden procent swojego podatku na organizacje pożytku publicznego. W tym roku było to łatwiejsze, ponieważ wystarczyło wskazać daną organizację w zeznaniu podatkowym, a pieniądze wpłaci za nas urząd skarbowy.
Źródło: tvn24.pl, PAP, onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24