Zgodnie z oczekiwaniami analityków Europejski Bank Centralny jednomyślnie podniósł stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Główna stopa procentowa w strefie euro wynosi teraz 4,25 proc. - Potwierdza to naszą prognozę o inflacji powyżej poziomu stabilności cen - powiedział Jean Paul Trichet, prezes Banku Centralnego.
Po wcześniejszych wypowiedziach szefa EBC Jean-Claude Tricheta o konieczności walki z inflacją oraz czerwcowej dynamice wzrostu cen na poziomie 4 proc., podwyżka była niemal pewna. Rynek oczekuje, że to nie ostatnia w tym roku interwencja Banku Centralnego.
- Wzrost gospodarczy jest wciąż notowany a wykorzystanie mocy produkcyjnych jest nadal wysokie - powiedział Trichet. Inflacja w wys. 3,4 proc. wynika z niespodziewanego skoku cen żywności i ropy naftowej - dodał prezes Banku Centralnego.
- Ryzyko stabilności cen jest wysokie i cały czas wzrasta. Jednak fundamenty gospodarcza strefy euro są stabilne - zapewnił prezes. Zdaniem szefa EBC, w 2009 i 2010 roku jest wysokie ryzyko pojawienia się tzw. efektów drugiej rundy, czyli znacznej podwyżki cen towarów konsumpcyjnych. - Naszym celem jest zapewnienie stabilności cen w średnim okresie - podkreśli Trichet.
Obecnie benchmarkowa (wzorcowa) stopa procentowa kredytu refinansowego EBC wynosi 4,25 proc., stopa oprocentowania depozytów przyjmowanych przez EBC 3,25 proc., a stopa pożyczek udzielanych bankom komercyjnym 5,25 proc.
Słowa krytyki
- Podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny nie będzie skuteczna, bo polityka monetarna nie może zmienić cen ropy, które są głównym czynnikiem inflacyjnym - tak decyzję EBC skomentował dyrektor strategiczny firmy inwestycyjnej Rensburg Sheppard.
- W najbardziej rozwiniętych gospodarkach mamy do czynienia raczej z czynnikami deflacyjnymi niż inflacyjnymi. Załamanie rynku kredytów i zwiększenie obciążeń podatkowych oznacza zmniejszenie presji inflacyjnej. Jedynym czynnikiem inflacyjnym z jakim mamy do czynienia jest rosnąca cena ropy naftowej i żywności, ale podnoszenie stóp procentowych tego nie zmieni. Podwyżka stóp oznacza tylko pogorszenie warunków życiowych dla ludności - wyjaśnił Bell.
Halina Wasilewska Trenkner, członek polskiej Rady polityki Pieniężnej powiedziała w CNBC Biznes, że nasi analitycy również oczekiwali podwyżki stóp. - Musimy sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, co dla gospodarki jest groźniejsze: podwyżka stóp czy narastająca inflacja - pytała retorycznie. Jak dodała, RPP przy podejmowaniu swoich decyzji będzie tez brała pod uwagę proporcje pomiędzy stopami procentowymi różnych naków centralnych.
Źródło: TVN CNBC Biznes, PAP, RMF FM