Wprowadzanie Polski do strefy euro w sytuacji kryzysu na światowych rynkach finansowych jest pomysłem "co najmniej dyskusyjnym" - ocenił w Trójce szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. Jego zdaniem, najwcześniej może do tego dojść w roku 2012. O tym, że kryzys może opóźnić datę przyjęcia euro przekonani są także Paweł Kowal (PiS) i wicepremier Waldemar Pawlak (PSL).
Jak uzasadniał Kownacki, data przyjęcia przez Polskę euro powinna być uzależniona przede wszystkim od kursu złotego. Jak zaznaczył, sprawa euro będzie jednym z głównych tematów podczas wtorkowej Rady Gabinetowej.
Jak dodał, podczas posiedzenia Rady prezydent liczy na rzetelną informację od premiera na temat sytuacji instytucji finansowych w Polsce. Rozmowa ma też dotyczyć urealnienia budżetu. Chodzi o ewentualne korekty w związku z prognozowanym przez ekonomistów spowolnieniem wzrostu gospodarczego w Polsce.
Pytany o to, czy szykuje się kolejna odsłona sporu między prezydentem a premierem w związku z kolejnym szczytem UE, Kownacki zapewnił, że do tego nie dojdzie. Zapowiedział też, że Lech Kaczyński jeszcze w tym tygodniu powinien zdecydować, czy poleci do Brukseli.
Tusk z J. Kaczyńskim o euro
O przyjęciu przez Polskę europejskiej waluty mają dyskutować też podczas poniedziałkowego spotkania premier z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim - poinformował w "Sygnałach Dnia" poseł PiS Paweł Kowal.
Jego zdaniem, wprowadzenie euro jest "posunięciem politycznym". Natomiast sama decyzja w tej sprawie jest zaledwie luźno związana z zażegnaniem kryzysu, bo zawirowania gospodarcze nie ominęły niektórych krajów, które już wprowadziły euro.
Kowal potwierdził stanowisko PiS, że przyjęcie euro jest odległą perspektywą, którą powinno się odłożyć na czas kryzysu.
"W Polsce nie ma kryzysu"
Zdaniem ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, w czasie kryzysu na rynkach światowych, "własna waluta jest zabezpieczeniem, które chroni nasz kraj przed drenażem i wycofywaniem z Polski kapitału zagranicznego". Dlatego - jego zdaniem - przyjęcie wspólnej waluty euro, to sprawa "odległa".
Pawlak ocenił, że w Polsce nie ma realnego kryzysu finansowego. Jak powiedział w "Sygnałach Dnia" w Polsce odczuwa się jedynie "pewne zagrożenia wynikające z zawirowań na rynkach światowych".
Pawlak stwierdził, że przed negatywnymi skutkami związanymi z kryzysem może nas uchronić rozsądek polityków i ekonomistów. Wicepremier nie wykluczył rządowego wsparcia dla instytucji finansowych. Zastrzegł jednak, że w przypadku udzielenia pomocy, skarb państwa powinien wziąć w zastaw akcje przedsiębiorstwa.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24