Pracodawcy domagają się zmiany zasad udzielania urlopów wypoczynkowych. Chcą, by z kodeksu pracy usunięto prawo pracowników do korzystania z urlopu na żądanie. Często jego celem okazuje się nie wypoczynek, a wymuszenie ustępstw na swoich przełożonych - pisze "Gazeta Prawna".
- Będziemy analizować propozycje zmiany przepisów przygotowane przez partnerów społecznych – zapewnia Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej. Jej zdaniem właściwym rozwiązaniem byłoby przygotowanie jednej, kompleksowej nowelizacji kodeksu pracy, tak aby dodatkowo nie komplikować przepisów prawa pracy.
Zdaniem pracodawców jedną z takich barier jest instytucja urlopu na żądanie, który powinien zniknąć z kodeksu pracy. - Pracownicy często wykorzystują go jako nieformalny sposób na strajk – mówi Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan - organizacji która złożyła propozycję likwidacji takiej formy urlopu. W ten sposób zaprotestowali ostatnio, np. celnicy, którzy zgodnie z przepisami nie mają prawa do przeprowadzenia oficjalnego strajku, a wcześniej lekarze.
Nieusprawiedliwiona nieobecność - Trzeba jednak pamiętać, że pracownicy nie mogą wykorzystywać urlopu na żądanie niezgodnie z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem, np., aby wymusić ustępstwa na swoim przełożonym – mówi profesor Krzysztof Rączka, prodziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, w takich przypadkach pracodawca może zapowiedzieć pracownikom, że ich absencję w pracy potraktuje jako nieusprawiedliwioną nieobecność.
Pracodawca jest obowiązany udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym nie więcej niż 4 dni urlopu w każdym roku kalendarzowym. Pracownik zgłasza żądanie udzielenia urlopu najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu. Kodeks pracy
Wolne na ostatnią chwilę - Urlop taki można wykorzystać nawet w dniu, w którym się go zgłasza. To przede wszystkim problem dla małych przedsiębiorstw, które zatrudniają kilka osób, bo czasem może zdarzyć się tak, że przez kilka dni nikt nie przyjdzie do pracy – mówi Grzegorz Bugała, właściciel firmy Press-Max z Warszawy. Podkreśla, że pracodawca w żaden sposób nie może przeciwdziałać, albo nawet minimalizować ryzyka jakie ponosi z powodu nieodpowiedzialnego zachowania podwładnych.
Związki: strajki były sporadyczne Z likwidacją urlopów na żądanie nie zgadzają się związkowcy. - Jeszcze kilka lat temu to pracodawcy domagali się wprowadzenia urlopów na żądanie, aby przeciwdziałać nadużywaniu zwolnień lekarskich – mówi Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Jego zdaniem, jeśli pracownicy stracą uprawnienie do wolnego na żądanie, nie będą mogli w wybranym przez siebie terminie wykorzystać wolnego np. w celach rodzinnych lub dla załatwienia spraw administracyjnych.
Związkowy lider podkreśla także, że przypadki, w których pracownicy wykorzystywali urlop na żądanie w celu nieformalnego strajku miały sporadyczny charakter.
Źródło: "Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24