- Sprzedaż alkoholu w internecie i z dostawą na telefon jest sprzeczna z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - alarmuje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Tym samym Agencja chce ograniczyć dostęp do trunków osobom nieletnim.
- Prawo jasno określa jakie miejsca są przeznaczone do sprzedaży alkoholu. Zależy nam na tym aby alkoholu nie kupowały osoby nieletnie - powiedział na antenie TVN CNBC Biznes Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA - Bezpieczeństwo sprzedaży alkoholu w internecie nie jest zapewnione. To co dzieje się w sieci nie jest do końca kontrolowane - dodaje.
Oznacza to, że straż miejska, policja, czy członkowie komisji rozwiązywania problemów alkoholowych - na podstawie upoważnienia od wójta, burmistrza, lub prezydenta - mogą sprawdzić, czy dany przedsiębiorca nie prowadzi równocześnie sprzedaży za pośrednictwem internetu lub z dostawą na telefon.
- Zezwolenie na sprzedaż alkoholu wydaje wójt, burmistrz, prezydent, który ma określone narzędzia w jaki sposób to zezwolenie jest realizowane - przypomina dyrektor PARPA.
W stosunku do tych, którzy zostaną "przyłapani" na sprzedaży alkoholu w sieci, będą prowadzone postępowania, które mogą skończyć się utratą koncesji. - Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności - komentuje Brzózka. Koncesję będą mogli odzyskać dopiero po 3 latach.
Alkohol w sieci tańszy
25 stycznia 2008 r. dziennik "Polska" opublikował artykuł, w którym poinformował, że zdaniem Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych handel alkoholem w sieci jest nielegalny. Gazeta przypomniała, że zgodnie z ustawą sprzedaż detaliczna alkoholu może być prowadzona wyłącznie w stacjonarnych sklepach.
Z kolei, jak podała gazeta, handlowcy twierdzą, że ustawę o wychowaniu w trzeźwości z 1982 r. trzeba dostosować do realiów. Przypominają, że podobne kłopoty mieli sprzedawcy leków. Dopiero w ubiegłym roku wprowadzono zapis umożliwiający im handel w sieci.
Napoje alkoholowe sprzedawane przez internet stanowią ponad 10 proc. obrotów sklepów spożywczych. W sieci wina czy likiery są tańsze niż w tradycyjnych placówkach nawet o 20-30 proc., a niektóre koniaki o 40 proc.
Źródło: tvn24.pl, "Polska"
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes | fot. sxc.hu