Tylko starsi nauczyciele nadal będą odchodzić na emeryturę pięć lat wcześniej. Młodsi będą musieli pracować, jak wszyscy do 60-65 lat. Tak przynajmniej chce rząd - pisze "Gazeta Wyborcza".
Rząd chce wreszcie dokończyć reformę emerytalną z 1999 r., która zakłada cięcie emerytalnych przywilejów, przede wszystkim wcześniejszych emerytur. Co roku kosztują one budżet ponad 20 mld zł. Z ponad miliona osób uprawnionych do wcześniejszej emerytury zachować je ma jedynie 140 tys. pracujących w najcięższych warunkach, np. hutnicy.
Koniec wcześniejszych emerytur dla belfrów
"Karta nauczyciela" gwarantuje m.in. emeryturę w wieku 55 lat (panie) i 60 lat (panowie), o ile przepracowali w szkole 20 lat plus 10 gdzie indziej. Co roku z wcześniejszych emerytur korzysta kilka-kilkanaście tysięcy nauczycieli. belfer
"Karta nauczyciela" już nie ochroni Rząd chce, by zapis w "Karcie nauczyciela" przestał obowiązywać do końca roku. Od 2009 r. nauczyciele mają pracować jak wszyscy - do 60 lat kobieta i 65 mężczyzna. Będzie jednak wyjątek dla nauczycieli, którym do emerytury brakuje tylko kilku lat. Nadal będą mogli wcześniej skończyć pracę. Nie pójdą jednak na wcześniejszą emeryturę, lecz na specjalny płatny urlop nauczycielski - maksymalnie pięcioletni. A potem - na zwykłą emeryturę. Ile dostanie nauczyciel na urlopie? Resort pracy jeszcze tego nie wyliczył.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24