Jeszcze dwa lata temu nawet co piąty lokal deweloperzy sprzedawali inwestorom, którzy kupowali mieszkania tylko po to, żeby później na nich zarobić. Teraz mają problem, żeby je sprzedać bez straty. Na mieszkaniach jednak wciąż można zarobić. - Skończył się czas spekulacji i zaczął czas inwestycji - mówił w TVN CNBC Biznes Andrzej Fesnak z firmy e-Profit System.
Szefowie kolejnych spółek deweloperskich potwierdzają, że od początku roku sprzedaż nowych mieszkań nie zachwyca. Dom Development sprzeda w tym roku o dwa tys. mieszkań mniej niż planował. JW Construction w pierwszym kwartale sprzedał trzy razy mniej lokali niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Deweloperzy zapewniają jednak, że to nie wina braku klientów.
– Popyt na nowe mieszkania jest naprawdę spory, ale też na rynku jest wysyp tzw. mieszkań inwestycyjnych. One zabierają sporą część klientów. Na warszawskim rynku w tej chwili nawet kilkadziesiąt procent zawieranych transakcji to sprzedaż nowych lokali kupionych u deweloperów w latach 2005 – 2006 z myślą o odsprzedaży – szacuje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Kiedyś klient teraz rywal
Na konieczność konkurowania z własnymi klientami, którzy wcześniej inwestowali w mieszkania, narzekają także inne spółki. – To faktycznie problem – potwierdza Jerzy Zdrzałka, prezes J.W. Construction. – Inwestorzy, realizując spory zysk, i tak mogą sprzedawać taniej niż deweloperzy. A w szczytowych momentach nawet ponad 20 proc. naszej sprzedaży trafiało do inwestorów spekulacyjnych. I teraz w niektórych miejscach musimy z nimi konkurować – przyznaje.
Zresztą i prezes Szanajca potwierdza, że w czasie największego rozgrzania rynku, w 2006 r., do 20 proc. sprzedawanych przez Dom Development lokali trafiało w ręce inwestorów.
Oczyszczenie rynku
Wysyp lokali kupowanych jako inwestycje potwierdzają pośrednicy. – Jest coraz więcej takich ofert, zarówno od inwestorów indywidualnych, jak i instytucjonalnych. Część z nich należy do niewielkich firm rodzinnych zawiązanych na potrzebę kupna kilku mieszkań. To często inwestorzy hiszpańscy, irlandzcy, włoscy – mówi Marcin Jańczuk, dyrektor ds. rozwoju Polanowscy Nieruchomości.
– Teraz rynek się oczyszcza – ocenia Jarosław Szanajca. Jego zdaniem jeszcze przez kilka kwartałów będzie dużo mieszkań od inwestorów. Potem ta konkurencja odpadnie i na mieszkaniach znów będzie można zarabiać, bo w tej chwili spekulanci już nie kupują.
Podobnego zdania jest Andrzej Fesnak z firmy doradczej e-Profit System. - Rynek dla inwestorów się otwiera, czas na inwestycje dopiero nadchodzi. Kończy się natomiast czas spekulacji - mówi ekspert.
Źródło: TVN CNBC Biznes, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES