Komputer na cztery ręce

- Chciałabym, żeby każdy mój uczeń miał dostęp do komputera. Jeśli nie w szkole, to przynajmniej w domu. Jeśli nie w domu, to w jakimś innym miejscu - mówi nauczycielka informatyki Barbara Korcz.

Marzenie pani Barbary mogło się spełnić już w przyszłym roku: ruszyć miał bowiem pilotażowy program rządu "Komputer dla ucznia". Zgodnie z planami każdy gimnazjalista miał dostać na własność laptopa.

Ale nie dostanie, bo w skorygowanym ze względu na kryzys budżecie na przyszły rok ministerstwo finansów obcięło pieniądze na laptopy - z 25 do 5 milionów złotych.

Programowi pozostaje ewoluować

W obcięcie pieniędzy na komputery nie chcą jeszcze wierzyć pracownicy kuratorium oświaty. Dla nich oznaczałoby to wyrzucenie w błoto 17 milionów złotych już wydanych na szkolenie nauczycieli.

Kuratoria nie wiedzą jeszcze o cięciach, bo bardzo mało w tej sprawie wie także samo ministerstwo edukacji narodowej. Jego przedstawiciele nie znaleźli czasu na udzielenie dziennikarzowi TVN CNBC Biznes komentarza w tej sprawie.

Przed kamerą nie chciał także wystąpić Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera, który dowodzi programem "Komputer dla ucznia". - Dzisiaj widać wyraźnie, że ze względu na sytuacje ekonomiczną ten program będzie miał charakter bardziej ewolucyjny, trochę wolniej, ale równie skutecznie - powiedział jedynie w rozmowie telefonicznej.

Cele, nie zawsze środki

Skuteczności polscy urzędnicy jednak moglibyśmy się nauczyć od Niue - niewielkiego państwa na południowym Pacyfiku - pierwszego kraju na świecie, które wyposażył swoich uczniów w laptopy.

Polski minister finansów broni jednak ostatnich decyzji i zapewnia, że pieniądze na program "Komputer dla ucznia" na pewno się znajdą, choć nie wiadomo kiedy.

- To jest tylko kwestia innego osiągania tego samego celu, jeśli chodzi o laptop, a ogólne sumy na edukację rosną w bardzo znaczący sposób - mówi minister finansów Jacek Rostowski.

Źródło: TVN CNBC Biznes