Minister finansów Jacek Rostowski zmienia ustawę o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym - donosi "Rzeczpospolita". Zdaniem dziennika, w ten sposób chce osłabić wpływ NBP na działalność BFG.
Narodowy Bank Polski jest zaskoczony zmianami w ustawie o BFG proponowanymi przez resort finansów - czytamy w "Rzeczpospolitej". Najbardziej tymi dotyczącymi rady funduszu. Dziś NBP ma w niej czterech swoich przedstawicieli plus jej przewodniczącego. Ministerstwo Finansów i Związek Banków Polskich mają w radzie po trzech swoich ludzi. Według propozycji, którą zajął się już Komitet Stały Rady Ministrów, NBP i Ministerstwo Finansów mają mieć po dwóch przedstawicieli, Związek Banków Polskich trzech, a Komisja Nadzoru Finansowego - jednego.
– Głównym powodem nowelizacji ustawy o BFG była konieczność dostosowania jej do wymogów nowej umowy kapitałowej. Musieliśmy uwzględnić także to, że NBP przestał współfinansować działalność funduszu – mówi "Rzeczpospolitej" wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", ta propozycja bardzo nie podoba się NBP. Nie dość, że ogranicza jego wpływ na działalność rady Funduszu, a tym samym całej instytucji, to na dodatek bank centralny nie będzie mógł już decydować, kto radzie będzie przewodniczył. Szefa rady według nowego projektu ma powoływać minister finansów. NBP, Komisja Nadzoru Finansowego i Związek Banków Polskich mają jedynie wydać w tej sprawie swoje opinie. Do tej pory przewodniczący był wybierany na „uzgodniony wniosek” szefa resortu finansów i prezesa NBP. Minister uznał, że taka konstrukcja może powodować zagrożenie braku decyzji.
KNF też przeciw
Propozycja dotycząca składu rady nie spodobała się także Komisja Nadzoru Finansowego. – Projekt zapisu, zgodnie z którym ZBP uzyskałby trzy miejsca w dziewięcioosobowej radzie, uważam za ryzykowny. Ta propozycja oznaczałaby, że ZBP mógłby zbudować większość zarówno z Ministerstwem Finansów (trzech członków), jak i z NBP (dwóch przedstawicieli), co przy obecnej sytuacji mogłoby przekształcić radę BFG w pole rozgrywek politycznych – z rozgrywającym w postaci izby gospodarczej zrzeszającej podmioty nadzorowane przez KNF. Tego trzeba uniknąć – tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Płociński, dyrektor zarządzający pionem międzysektorowym w KNF.
Dlatego też na ostatnim spotkaniu zaproponowano, żeby każda z wymienionych instytucji miała po jednym przedstawicielu w radzie (MF miałoby jeszcze przewodniczącego). We wtorek ma się spotkać komisja prawnicza w tej sprawie. – Nie zgodzimy się, żeby Ministerstwo Finansów miało tylko jednego przedstawiciela w radzie BGF. Odpowiedzialność MF związana z działalnością funduszu jest niewspółmierna w porównaniu z pozostałymi instytucjami – twierdzi Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów. Zmiana składu rady z pewnością doprowadzi do zmian w zarządzie BFG.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny działa od 1995 r. Jego głównym zadaniem jest ochrona środków klientów banków.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl