Złoty znów musi dawać opór fali podaży. Według informacji "Pulsu Biznesu", państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego od rana sprzedaje euro. Zagraniczni spekulanci nie poddają się jednak. A resort finansów nabrał wody w usta.
W ostatnich godzinach kurs EUR/PLN wahał się nawet o 10 groszy. A jak dowiedział się „PB”, w ostatnich godzinach zaciętą walkę toczą grube ryby, co widać po rosnących obrotach. Na minutowym wykresie złotego widać charakterystyczne, gwałtowne wahnięcia kursu. - To wynik dużych, jednorazowych zleceń sprzedających naszą walutę – mówi anonimowo dealer walutowy z dużego, krajowego banku. - Obroty są większe, niż w poprzednich dniach. Transakcji jest więcej – potwierdza Marek Wołos, analityk z Domu Maklerskiego TMS Brokers.
BGK znów w akcji?
Złoty, pomimo ataków zaczepnych spekulantów, rośnie w siłę. O godzinie 15 euro kosztowało 4,75, podczas gdy rano trzeba było za nie płacić nawet 4,82 zł. Po rynku finansowym chodzą plotki, że od czasu do czasu pojawiają się duże zlecenia sprzedaży euro pochodzące od państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego.
- Od rana BGK sprzedaje walutę. Zlecenia idą raczej w setki milionów, niż w dziesiątki – potwierdza Marek Wołos. Analitycy oczekują na komunikat BGK, który potwierdzałby jego dzisiejszą aktywność, a zwłaszcza wartość rzuconych na rynek euro.
Rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos odmawia skomentowania tych doniesień. - Wydamy stosowne oświadczenie w odpowiednim czasie - mówi.
Amunicja BGK to około 3-4 mld euro. Są to pieniądze z Unii Europejskiej, które polski rząd zdecydował się wymienić na złote nie przez NBP, a bezpośrednio na rynku finansowym. Ma to wesprzeć złotego.
Źródło: pb.pl