Kierowcy z "Solidarności", pracujący w holenderskiej firmie transportowej Schavemaker w Kątach Wrocławskich, porozumieli się z pracodawcą. Zobowiązali się zawiesić strajk prowadzony w obronie zwolnionych kolegów, pracodawca zaś zweryfikuje listę 28 zwolnionych kierowców.
- Udało się wypracować kompromis. Pracodawca zobowiązał się do 20 kwietnia zweryfikować listę zwolnionych kierowców. Dziennie będzie prowadził rozmowy z czterema kierowcami i być może niektórych przywróci do pracy - powiedział po zakończeniu spotkania Marcin Szuchta z gabinetu wojewody dolnośląskiego.
Już w piątek kierowcy zawiesili strajk i oddali auta pracodawcy. - To był nasz akt dobrej woli przed wtorkowymi rozmowami trójstronnymi w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim - powiedział Zbigniew Rudnik z NSZZ Solidarność Wrocławska Jedynka.
Pobili bez dania racji
Tydzień temu ok. 20 kierowców z holenderskiej firmy Schavemaker rozpoczęło strajk w różnych rejonach Europy (tam, gdzie akurat przebywali, w Niemczech, Francji czy głównej siedzibie w Holandii) oraz pod polską siedzibą w Kątach Wrocławskich (Dolnośląskie) na wieść, że pracodawca zwalnia ludzi należących do NSZZ Solidarność.
Kilku ze strajkujących kierowców zostało poszarpanych w holenderskiej bazie przez ochroniarzy, którzy próbowali rozpędzić niepracujących Polaków. W czwartek kierowcy rozpoczęli strajk okupacyjny w bazie w Kątach Wrocławskich.
Szansa dla pozostałych
21 kwietnia związki ponownie spotkają się z pracodawcą i wspólnie ustalą, co z kierowcami, których Schavemaker nie zdecydował się zatrudnić ponownie. - Jesteśmy dobrej myśli. Do tego czasu zobowiązaliśmy się zawiesić strajk i co ważniejsze nie wypowiadać się źle o drugiej stronie - mówił wiceprzewodniczący zarządu NSZZ Solidarność Dolny Śląsk Kazimierz Kimso.
Źródło: PAP