W ramach planu pobudzania gospodarki Komisja Europejska chce wydać 1,25 mld euro na inwestycje na wsi, głównie rozwój szerokopasmowego internetu. 180 mln euro z tej kwoty powinno trafić do Polski, ale nie wiadomo, na co dokładnie te pieniądze będą przeznaczone.
Polska, choć jest zadowolona z tego dodatkowego wsparcia, chce sama decydować, na co mogłaby je wydać. Mimo, że według opublikowanych we wtorek danych KE, Polska jest w grupie krajów, gdzie najmniej ludności wiejskiej ma dostęp do internetu, chcemy mniej środków wydać na ten cel, a więcej na restrukturyzację sektora mlecznego i biopaliwa - ujawnił jeden z polskich dyplomatów.
Plan na kryzys
KE 29 stycznia zaproponowała plan pobudzania gospodarki poprzez dofinansowanie projektów z budżetu UE w wysokości 5 mld euro. Zdecydowana część planu to projekty energetyczne, na które KE chce wydać 3,75 mld euro.
Reszta środków, czyli 1,25 mld euro, ma zgodnie z intencją KE trafić na europejską wieś. 1 mld euro ma być przeznaczony na rozwój internetu szerokopasmowego, a 250 mln euro na nowe wyzwania w europejskim rolnictwie (np. zmiany klimatyczne, gospodarkę wodną, restrukturyzację sektora mlecznego).
Choć nie ma jeszcze zgody ministrów finansów "27" na cały plan pobudzania gospodarki, to dyplomaci w Brukseli już dokonali procentowego podziału puli rolnej na poszczególne kraje. Do Polski powinno trafić 14,4 proc. z 1,25 mld euro, czyli 180 mln euro, w tym ok. 36 mln na nowe wyzwania, a 144 mln na rozwój internetu szerokopasmowego.
Internet pod strzechy
We wtorek KE ogłosiła jako swój priorytetowy cel doprowadzenie do 2010 roku szerokopasmowego internetu do tych 30 proc. ludności wiejskiej w UE, które dotychczas nie ma takiego dostępu.
"Mamy już XXI wiek. Bez technologii informacyjno-telekomunikacyjnych po prostu nie dalibyśmy sobie rady – co bez wątpienia jest już faktem w środowisku pracy, a może nawet w domu. Jeśli poważnie myślimy o wzbogaceniu i uaktywnieniu obszarów wiejskich, musimy zadbać o to, by wszyscy korzystali w pełni z owoców najnowszych technologii" - oświadczyła w komunikacie prasowym komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel.
"Nie spoczniemy, dopóki technologie internetowe nie trafią do wszystkich obywateli Europy. Technologie internetowe odpowiadają za połowę wzrostu wydajności produkcji w UE” – dodała komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego Viviane Reding.
Polska wieś na szarym końcu
KE przypomina, że o ile dostępem do szerokopasmowego internetu może się pochwalić średnio 93 proc. Europejczyków, ogólny wskaźnik dostępności na obszarach wiejskich nie przekracza 70 proc. Komisja wymienia Polskę obok Grecji, Bułgarii i Rumunii - krajów, gdzie sytuacja jest najgorsza: tu szerokopasmowe sieci internetowe obejmują nie więcej niż 50 proc. ludności obszarów wiejskich (w Polsce 43 proc.).
Dla porównania, w Szwecji już 80 proc. gospodarstw rolnych ma dostęp do internetu, a co trzecie korzysta z niego codziennie (jedna trzecia gospodarstw korzysta z internetu, składając wnioski o dofinansowanie ze środków UE).
KE przekonuje, że internet ułatwia rolnikom planowanie produkcji, oferowanie swoich produktów na rynku, daje dostęp do informacji o cenach na rynkach międzynarodowych i prognoz pogody oraz umożliwia zawieranie umów o współpracy z innymi podmiotami na rynku. Nie tylko rolnicy zostają w tyle: w skali całej Europy jedynie 22,5 proc. mieszkańców obszarów wiejskich (wobec 32,9 proc. mieszkańców miast) korzysta z usług e-administracji umożliwiających np. składanie deklaracji podatkowych drogą elektroniczną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu