Katastrofa samolotu znalazła się na czołówkach światowych mediów, ale tylko tych Zachodnich. Tamtejsze gazety piszą o "okrutnej zbrodni", "zamachu", a nawet o "rakiecie Putina". Inna rzeczywistość medialna panuje w Moskwie. Z najważniejszych tytułów czytelnicy mogli dowiedzieć się dziś m.in. o zwyczajach żywieniowych Rosjan.
Światowe media szeroko komentują katastrofę boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych, który wczoraj rozbił się na wschodzie Ukrainy. O ile Zachodnie media piszą o "okrutnej zbrodni", "zamachu", a nawet o "rakiecie Putina" i żądają reakcji władz Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych, to czytelnicy gazet i telewidzowie rosyjskich mediów żyją w zupełnie innej rzeczywistości.
Alternatywna rzeczywistość
Największe rosyjskie media o tragicznych wydarzeniach z Ukrainy nie piszą wcale, a w najlepszym przypadku informacje o nich umieszczają w mniej eksponowanych miejscach. Kiedy już pojawia się temat katastrofy to tym "złym" jest Ukraina, która nie zapewniła bezpieczeństwa przelotów dla cywilnych samolotów. Jedna z gazet sugeruje nawet, że to ukraińscy kontrolerzy ruchu lotniczego celowo skierowali malezyjski samolot nad strefę zbrojnych walk. Prorządowe telewizje podają natomiast, że "w dniu katastrofy Boeinga Rosja zarejestrowała aktywność ukraińskich dział przeciwlotniczych w okolicach Doniecka". To wersja wydarzeń i linia polityczna rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Autor: msz/hej / Źródło: TVN24 BiS