Po 16 godzinach rozmów negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i krajów UE osiągnęli w czwartek porozumienie w sprawie wspólnego mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM), drugiego filaru unii bankowej. Ma ona uchronić euroland przed kolejnym kryzysem finansowym i oszczędzić kieszenie podatników, gdy upadają banki.
- Dzisiejsze polityczne porozumienie w sprawie wspólnego mechanizmu upadłościowego kończy budowę unii bankowej. To wzmocni zaufanie i stabilność rynków finansowych i pomoże przywrócić kredytowanie gospodarki. Obiecaliśmy zrobić to przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jestem bardzo zadowolony, że to uczyniliśmy - mówi przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Nowa era
Z kolei komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier podkreślił, że dopełniona unia bankowa wraz z reformą sektorów finansowych 28 państw kończy "erę ogromnych pakietów pomocowych" dla banków. Zauważył on, że w przypadku banków transgranicznych wspólny system restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków będzie bardziej efektywny niż sieć krajowych likwidatorów. Jedna z negocjatorek PE, Corien Wortmann-Kool z Europejskiej Partii Ludowej oświadczyła, że porozumienie z krajami UE gwarantuje decyzje w sprawie problematycznych banków w ciągu dwóch dni. - To duży plus tego porozumienia, rok temu wyraźnie widzieliśmy, jak przeciągające się rozmowy w sprawie cypryjskich banków podnosiły koszty - twierdzi Wortmann-Kool. - Wierzymy, że osiągnęliśmy porozumienie, które jest lepsze od postanowień Rady (ministrów) UE - uważa z kolei sprawozdawczyni PE, socjaldemokratka Elisa Ferreira.
Docelowo 55 mld euro
PE krytykował porozumienie ministrów m.in. za to, że fundusz upadłościowy długo nie będzie "wspólny". Początkowo środki funduszu miałyby być gromadzone w oddzielnych narodowych "kopertach", a pieniądze z danej puli miałyby być przeznaczone jedynie na ratowanie banków z siedzibą w danym kraju. Ministrowe przewidywali w grudniu ub.r. pełne "uwspólnotowienie" funduszu dopiero po 10 latach. PE wywalczył w negocjacjach 8 lat, przy czym w pierwszych trzech latach uwspólnotowione zostanie 70 proc. środków. Docelowo w funduszu ma się znaleźć 55 mld euro. Ponadto jak podkreślała Ferreira, negocjatorzy PE zmniejszyli polityczny wpływ na decyzje o likwidacji banków: rada zarządzająca SRM ma być odpowiedzialna za większość decyzji, a nie jej sesja plenarna złożona z wszystkich krajów uczestniczących w unii bankowej. Wszystkie kraje będą jednak decydować o uruchomieniu dużych środków z funduszu upadłościowego. W radzie zarządzającej SRM mają zasiadać dyrektor, czterech stałych członków oraz przedstawiciel kraju, którego dotyczy likwidacja. Dzięki czwartkowemu porozumieniu rozporządzenie w sprawie SRM może być przyjęte jeszcze w tej kadencji PE, zgodnie ze wskazówkami przywódców unijnych.
Po co unia?
Unia bankowa ma uchronić euroland przed kolejnym kryzysem finansowym i oszczędzić kieszenie podatników, gdy upadają banki. Inwestorzy będą ponosić straty, gdy banki popadną w kłopoty. Pierwszym filarem unii bankowej jest wspólny nadzór bankowy, który zacznie działać jesienią. Unia bankowa choć dotyczy głównie krajów strefy euro, jest otwarta dla krajów spoza eurolandu.
Autor: ToL/msz/bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu