Miało być szybko łatwo i wygodnie - zakładanie firmy w jednym okienku. A i tak miał to być przedsmak raju, w jakim początkujący przedsiębiorca miał się znaleźć, gdy nawet i to okienko zniknie, a firmę będzie można założyć przez internet. Okazuje się jednak, że szumnie zapowiadane ułatwienia nie zmieniły nic. By wejść na swoje trzeba przez kilka tygodni zaliczać kilka okienek.
Reporter TVN CNBC Biznes postanowił towarzyszyć panu Michałowi Gronowskiemu z jego drodze do zostania przedsiębiorcą. Przyszły biznesmen był przekonany, że firmę założy w rozsławionym jednym okienku. Zaraz po wejściu zostaje jednak sprowadzony na ziemię. Bo coś takiego jak jedno okienko nie istnieje.
Od okienka do okienka
Istnieją natomiast schody. Już na starcie okazuje się bowiem, że jedno okienko to tak naprawdę trzy okienka. A nawet cztery jeśli dodać to w Urzędzie Statystycznym, to nawet cztery. A pomiędzy odwiedzaniem kolejnych trzeba odczekać swoje.
- Na regon trzeba czekać od miesiąca do półtora - mówi panu Michałowi pracownica pierwszego okienka, które odwiedził w urzędzie gminy. Informuje też, że do ZUS nie co na razie się wybierać. Dlaczego? Któż to wie.
Od razu po złożeniu wniosku w urzędzie gminy można pójść natomiast do urzędu skarbowego. Tyle, że na próżno. Bo akurat "zmieniane są" druki. Urząd zaprasza ponownie pod koniec roku.
Bilans pierwszego dnia jest taki, że panu Michałowi udało się złożyć jeden wniosek. Na prawo złożenia kolejnego musi czekać do połowy następnego tygodnia. Regon będzie za miesiąc, a urząd skarbowy pan Michał odhaczy, jak będą nowe formularze. Czyli nie wiadomo kiedy.
Pan Michał się jednak nie załamuje. Ma nadzieję, że jeśli nauczy się poruszać po urzędach będzie mu łatwiej prowadzić własny biznes.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES