Mamy bessę. Poczekajmy z kupowaniem akcji - radzi w TVN CNBC Biznes Marek Rogalski, analityk First International Traders. Marek Zuber z Dexus Partners uważa jednak, że spowolnienie gospodarki podobne do tego sprzed sześciu lat raczej nam nie grozi, i radzi, jak inwestować właśnie teraz.
- Czeka nas jeszcze rok-półtora marazmu na giełdzie - uważa analityk First International Traders, Marek Rogalski. Jego zdaniem od kilku miesięcy na giełdzie mamy bessę, która potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy.
Zdaniem Marka Zubera z Dexus Partners spowolnienie nie będzie jednak tak duże, jak poprzednie spowolnienie polskiej gospodarki 6 lat temu. - Ja nie jestem pesymistą - zadeklarował w TVN CNBC Zuber.
A sygnały były
- Rynek w lipcu zeszłego roku był bardzo wysoko i to był ten sygnał - wyjaśnia Zuber. - Giełda jest takim miejscem gdzie akcje są bardzo drogie albo bardzo tanie. Teraz jesteśmy, moim zdaniem, na poziomie równowagi. Do poziomu, gdy akcje będą bardzo tanie, jeszcze musimy dojść. Wtedy słowo "bessa" będzie na stronach gazet bardzo często; inwestować będą nieliczni. W sytuacjach tak dużego pesymizmu na rynku możemy liczyć na zmianę trendu.
Przepowiednia na półtora roku
Najpierw spowolnienie w strefie euro, potem spowolnienie polskiej gospodarki (ale to ma nastąpić dopiero za kilka miesięcy) - a później odbicie na giełdzie: taki scenariusz kreślił w TVN CNBC Biznes analityk First International Traders Marek Rogalski. Jego zdaniem marazm na warszawskiej giełdzie potrwa jeszcze około półtora roku.
- Czeka nas rok, półtora roku spadków i marazmu, czyli sytuacji w której powinno stać się z boku, kumulować kapitał - tłumaczy Rogalski. - Poczekajmy aż spółki będą tańsze do kupienia niż teraz, ważny jest też właściwy moment wejścia na rynek. Rynek jest miejscem, gdzie panują emocje, inwestorzy zachowują irracjonalnie: skupowali akcje, teraz je sprzedają na potęgę - mówił analityk w TVN CNBC Biznes.
Czarny okres funduszy
W opinii kolejnych gości TVN CNBC Biznes, prezesa PZU TFI Piotra Góralewskiego i wiceprezesa Union Investment TFI Zbigniewa Jakubowskiego, czerwiec był równie zły dla funduszy, co styczeń, kiedy to wycofano z nich rekordową sumę.
- Mogę tylko tyle potwierdzić, że spodziewamy się, że duża liczba rachunków zostanie zlikwidowana - twierdzi Jakubowski.
Po słabym pierwszym półroczu TFI będą prawdopodobnie zmuszone do korekty prognoz na ten rok, jednak przedstawiciele obu funduszy są w tej sprawie podzieleni. Piotr Góralewski, prezes PZU TFI powiedział w TVN CNBC Biznes, że wszystko zależy od tego, jak fundusze planowały tegoroczny budżet.
8 dni na decyzję
A tracą nie tylko fundusze inwestycyjne, ale i emerytalne. Tylko 8 dni na decyzję mają jeszcze ci, którzy w pierwszym półroczu podjęli pierwszą pracę, a nie wybrali jeszcze Otwartego Funduszu Emerytalnego. Jeśli nie zrobią tego do 10 lipca, zostaną przydzieleni do jednego z funduszy w drodze losowania. Jednak po raz pierwszy osoby te miały sporo szczęścia: ich środki nie były ulokowane na giełdzie, a na nieoprocentowanym koncie ZUS. Tam nie pracowały, ale też nie traciły.
Oszczędności przyszłych emerytów stopniały w pierwszym półroczu o 3 miliardy 700 milionów złotych czyli aż o 12 procent ulokowanych środków. To najgorsze sześć miesięcy w historii otwartych funduszy emerytalnych.
Złe wyniki OFE to przede wszystkim wynik inwestycji w papiery spółek giełdowych. Tylko od początku roku WIG stracił około jednej czwartej swojej wartości.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES