ZUS forsował najdroższą ofertę przy wyborze dostawcy kart-identyfikatorów dla emerytów - pisze "Rzeczpospolita". Wycofał się dopiero po interwencji posła PO Antoniego Mężydły. ZUS prostuje: przetarg trwa, rozstrzygnięcia nie ma - a odrzucana oferta miała błędy formalne.
Według "Rz", na początku roku ZUS ogłosił przetarg na dostawę 8 mln sztuk kart-identyfikatorów dla emerytów. Miały być laminowane, z hologramem. Kryterium - cena. Do przetargu stanęły cztery firmy, z ofertami cenowymi od 1,1 do 3,7 mln zł. ZUS wybrał najdroższą propozycję, ganiąc przy okazji firmę, która chciała najmniej, za "rażąco niską cenę".
Firma ta dwa razy odwołała się od wyniku przetargu. Wtedy zainteresował się nią poseł PO Antoni Mężydło. - Jest kryzys, trzeba oszczędzać, a ZUS lekką ręką chciał przepłacić 2,5 mln zł. To publiczne pieniądze, dlatego zainteresowałem się sprawą - mówi Mężydło.
Niedługo potem, jak pisze "Rzeczpospolita", polityk spotkał się z zatrzymanym we wtorek pod zarzutem korupcji - prezesem Zakładu - Sylwestrem R. Tam Mężydło miał usłyszeć, że ZUS nie może wybrać tego, co tanie. - Spotkanie odbyło się w lipcu, w luksusowej siedzibie - relacjonuje "Rz" poseł. Zakład jednak przeanalizował jeszcze raz swoją decyzję i stwierdził, że popełnił błąd, co kilka dni temu dało decyzję o przyjęciu oferty firmy od "rażąco niskiej ceny".
Karty-identyfikatory jednak jeszcze przez jakiś czas nie trafią do emerytów, bo tym razem odwołała się firma przedstawiająca najdroższą ofertę.
ZUS śle sprostowanie
Po południu sprostowanie w sprawie artykułu "Rz" opublikował rzecznik ZUS. Według niego, postępowanie przetargowe ws. dostawy 8 mln sztuk plastikowych legitymacji emeryta/rencisty nie zostało dotąd zakończone - a zatem informacja o "wybraniu najdroższej oferty" nie może być prawdziwa.
Ponadto rzecznik stwierdza, że opisywana w artykule "Rz" oferta firma Qartis była dwukrotnie odrzucana z powodów formalnych, a teraz - po ich usunięciu - jest rozpatrywana na równi z innymi.
Rzecznik przyznaje, że w ZUS w trakcie postępowania błędnie obliczył termin ważności jednej z ofert, ale błąd został ujawniony, a winni - ukarani. "Po ujawnieniu błędu dokonano ponownej oceny ofert" - zapewnia.
Miliony na siedziby
ZUS słynie z wydawania pieniędzy lekką ręką. Miliony złotych z pieniędzy podatników idą na pałace urzędników. Tylko w Warszawie na nowy budynek zakładu poszło aż 200 milionów złotych. Z kolei na przykład w Szczecinie na siedzibę ZUS wydano 25 mln zł, a w Łodzi - 21 mln zł.
W ostatnich dniach o ZUS-ie było głośno z powodu zatrzymania przez ABW, a potem aresztowania, byłego już prezesa zakładu Sylwestra R. Wraz z czterema innymi urzędnikami ZUS jest podejrzewany o korupcję.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP