Ukraina nadal uważa, że powinna płacić 268,5 dol. za tysiąc metrów sześciennych rosyjskiego gazu i jeśli nie dojdzie w tej sprawie do porozumienia z Gazpromem, obie strony spotkają się w sądzie - oświadczył we wtorek premier Arsenij Jaceniuk.
Szef rządu uznał, że żądania Rosji, która domaga się, by od 1 kwietnia Kijów płacił 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych paliwa, to cena polityczna.
Rosja się myli
- W żadnych warunkach Ukraina nie będzie płaciła Rosji 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. To nie jest cena rynkowa, a polityczna i jeśli Rosja traktuje Ukrainę jako dojną krowę, to się głęboko myli - powiedział, przedstawiając w parlamencie raport na temat bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller oświadczył w poniedziałek, że cena gazu dla Ukrainy może być niższa niż 385,5 dolarów za 1000 metrów sześciennych, jeśli ukraiński Naftohaz ureguluje swoje długi wobec rosyjskiego koncernu wynoszące 3,5 mld dolarów.
Autor: ToL//bgr / Źródło: PAP