Pięć amerykańskich samolotów transportowych Hercules trafi do polskiej armii do września. Pierwotnie maszyny miały być dostarczone już w zeszłym roku. - Opóźnienia powstały po stronie Amerykanów. Wiążą się z remontem i modernizacją maszyn - twierdzi MON.
Podczas sprawozdania w sejmowej komisji obrony wiceszef MON Czesław Piątas powiedział, że dostawa "lekko się opóźnia" z przyczyn po stronie Amerykanów, jednak koszty dodatkowych prac remontowych i modernizacyjnych ponosi strona amerykańska, a w efekcie polskie wojsko otrzyma gruntowniej zmodernizowane samoloty.
Dowódca Sił Powietrznych gen. broni Andrzej Błasik poinformował z kolei, że główne przyczyny opóźnienia wiążą się z trudnościami w remoncie skrzydeł, modernizacji awioniki i wyposażaniu samolotów w aparaty GPS. Amerykanie proponowali także montaż mocniejszych silników i awioniki z wyświetlaczami typu glass cockpit, jednak strona polska nie zdecydowała się na tę opcję, ponieważ dostawa musiałaby się wtedy jeszcze bardziej opóźnić.
Lotniczy second-hand
Błasik przypomniał, że początkowo środki przyznane Polsce w ramach amerykańskiej bezzwrotnej pomocy wojskowej zamierzano przeznaczyć na samoloty C-130K wycofane z brytyjskiego RAF. Ze względu na ich zły stan techniczny, w tym korozję konstrukcji płatowców, zaniechano jednak tego pomysłu i wybrano Herculesy.
Pierwotnie planowano, że pierwszy samolot tego typu zostanie dostarczony w listopadzie, a potem w grudniu 2008 roku. Kolejna zapowiedź dotyczyła stycznia 2009 r. Teraz dostawy znów się odsuwają w czasie. - Pierwszego samolotu spodziewamy się na przełomie lutego i marca, choć nie jest to termin potwierdzony pismem - zaznaczył Błasik. Kolejne samoloty mają dotrzeć do września.
Załogi Herculesów już wyszkolone
W USA zostało przeszkolonych już 25 osób personelu naziemnego. Także pierwsze dwie załogi - każda po 10 osób - zakończyły szkolenie w grudniu. Do marca będą szkolić się kolejne trzy załogi. W przyszłości potrzeby szkoleniowe wojsko zamierza zaspokajać tworząc ośrodki szkoleniowe w Dęblinie i Powidzu, gdzie będą stacjonowały Herculesy.
Wartość umowy opłacanej przez amerykański rząd w ramach programu Foreign Military Financing to 98,4 mln dolarów. Koszty przygotowania infrastruktury koniecznej do utrzymywania samolotów to 766 mln zł. Część zadań związanych z dostosowaniem bazy lotniczej w Powidzu będzie dofinansowana w ramach programu inwestycji NATO w dziedzinie bezpieczeństwa - NSIP (NATO Security Investment Programme).
Samoloty "z brodą"
Lotnictwo transportowe polskiego wojska dysponuje obecnie samolotami CASA C-295M o maksymalnym udźwigu ponad 9 ton i lekkimi Bryzami. Przed tygodniem z Sił Powietrznych wycofano ostatnie samoloty An-26. Przed kilkoma laty MON wybrało Herculesy jako maszyny zdolne przewieźć ponad 20 ton ładunku lub kompanię żołnierzy z wyposażeniem. Samoloty dla Polski, mające blisko 40 lat, przechodzą m.in. - jak wszystkie starsze samoloty tego typu - wymianę środkowej części płata. Samoloty mają być eksploatowane - przy poddawaniu ich kolejnym remontom i modernizacjom - przez 20 lat.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: globalsecurity.org