Jasne zasady, konkretne warunki do spełnienia i... hazard w Internecie może funkcjonować. Szef doradców premiera Michał Boni wymienia: rejestracja w Polsce, polska domena i konto bankowe w Polsce. Odrzuca jednocześnie oskarżenia o ułatwianie pracy internetowym firmom hazardowym, padające ze strony "klasycznych" bukmacherów.
Pierwotne, twarde zapowiedzi rządowe brzmiały tak, jakby hazard w internecie miał zostać zakazany. Tymczasem - jak zauważył "Dziennik Gazeta Prawna" dopisane do projektu ustawy cztery słowa: "lub przez sieć internet" hazard w Sieci dopuszczają.
Posypały się zgryźliwe komentarze. - Czy o to chodziło premierowi, gdy mówił, że chce chronić nasze dzieci? - mówił poseł SLD Marek Wikliński. Jego zdaniem internetowy hazard wyeliminuje z rynku legalnie działające "stacjonarne" firmy, które są pod pełną kontrolą państwa - i w których nie mogą grać nieletni.
Irytował się także przedstawiciel klasycznych polskich firm bukmacherskich. Cytowany przez dziennik.pl Zdzisław Koturbała, prezes bukmacherskiej firmy STS twierdzi, że po wejściu w życie najnowszej rządowej wersji ustawy, do budżetu już w ogóle nie będą wpływać podatki z tytułu zakładów wzajemnych. - Zostaniemy wyparci przez firmy internetowe. Nowelizacja zakłada bowiem podniesienie nam podatku z 10 do 50 proc. A internetowi bukmacherzy w rajach podatkowych odprowadzają podatek od 2 do 5 proc. - alarmował.
Najbardziej przejrzyści w historii
Szef doradców premiera Michał Boni w Poranku TVN24 tłumaczył jednak, że prowadzenie działalności hazardowej przez internet będzie mocno ograniczone i będzie podlegać bardzo określonym warunkom. - Podmiot zarejestrowany w Polsce, domena ze znaczkiem ".pl" i konto bankowe zarejestrowane w Polsce, tak, żeby to wszystko było przejrzyste. Przepływy pieniężne muszą być monitorowane, także ze strony tego, który bierze udział w grze w zakładach wzajemnych, czyli w bukmacherce - mówił Michał Boni.
- W bukmacherce wszystko musi być przejrzyste. Nie ma ostrego hazardu i nie będzie. Dzisiaj także taki jest nielegalny. Ale teraz narzędzia do ścigania nielegalnego hazardu będą o wiele większe i bogatsze - zapewnił.
Dopisane słowa
- W ustawie pierwszej nie ma "lub w sieci Internet", w drugiej trzeba dodać to określenie, bo pokazuje przestrzeń w jakiej zakłady wzajemne będą mogły funkcjonować - tłumaczył i podkreślił, że zgodnie z tonem dyskusji, jaką premier prowadził w parlamencie z szefami klubów, nikt nie poddawał w wątpliwość tego, że zakłady wzajemne mogłyby funkcjonować w internecie pod określonymi warunkami.
-Tak przejrzystej pracy, jaką wykonano przy ustawie hazardowej dawno nie było - stwierdził.
Pieniądze zostaną w OFE
W rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską, Michał Boni stwierdził, że kontrowersyjna propozycja ministra finansów i pracy dotycząca zmian w systemie emerytalnym nie wejdzie w życie. Według jego słów, składki dotąd wpłacane do Otwartych Funduszy Emerytalnych nie zostaną skierowane na konta ZUS-u.
Szef doradców premiera jednocześnie przyznał jednak, że pomysł ministrów Fedak i Rostowskiego nadal podlega konsultacjom, bo rząd chce usprawnienia systemu, by w przyszłości emerytury były wyższe. - Myślę, że nie będzie tej zmiany. Nie ma decyzji żeby zerwać umowę z obywatelami, szczególnie młodymi ludźmi, którzy mają większe zaufanie do OFE niż do ZUS-u. Myślę, że intencją premiera jest to, żeby dokonać w ciągu najbliższych miesięcy przeglądu funkcjonowania po 10 latach funduszy emerytalnych - zaznaczył.
Dwa lata rządu: Subiektywnie - dobrze
Doradca premiera jest zadowolony z dwóch lat funkcjonowania rządu Donalda Tuska. - Sugerowanie, że nic nie zrobiono i były to dwa lata katastrof jest śmieszne. To nieprawda - odrzucał zarzuty Boni.
- Trzeba sobie uświadomić jakie były wyzwania podstawowe. Po pierwsze wielkie zagrożenie, że zbyt szybko wychodzimy z rynku pracy i w kontekście tych 15 lat zagrożenia demograficzne będą bardzo silne. To spowodowało wielką debatą dotyczącą ograniczenia wcześniejszego wychodzenia z rynku pracy, czyli emerytury pomostowe. A tę batalię wygraliśmy. Po drugie zmiana systemu nauczania i nowe programy szkolne przygotowane przez minister Hall i ten "sześciolatek", który jednak wchodzi. Po trzecie wielkie zaległości infrastrukturalne: dopiero my wprowadziliśmy rozwiązania, w których inwestowanie w drogi stało się dobrem publicznym... Zakontraktowano 1200 kilometrów autostrad i obwodnic. Po czwarte, kapitał intelektualny, czyli nauka. W tym ubiegłym roku wydaliśmy 3 mld 600 tys. zł na naukę. W tym, mimo kryzysu wydajemy prawie 5 miliardów złotych - podsumował 2 lata szef doradców premiera.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24