Plan prywatyzacji ministra skarbu Aleksandra Grada może zostać skorygowany w razie bardzo złej koniunktury na giełdzie - uważa wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. We wtorek, po tym, jak rząd zapowiedział sprzedaż części akcji m.in. KGHM czy Lotosu, giełda poszła ostro w dół.
Rządowy plan prywatyzacji na lata 2008-2011 zakłada sprzedaż części akcji Skarbu Państwa m.in. w KGHM, spółkach energetycznych: Turonie, PGE i Lotosie. Decyzje prywatyzacyjne dobrze ocenili eksperci, zaniepokojone nimi są związki zawodowe.
Państwo nie straci kontroli
Tymczasem wicepremier Pawlak uważa, że nie są one jeszcze ostateczne. - To jest plan, natomiast decyzje będą zapadały w przyszłości. Dotyczy to wszystkich spółek, które są na liście - powiedział w radiowych "Sygnałach Dnia" wicepremier. - W każdym przypadku, gdyby była bardzo zła koniunktura na rynku papierów wartościowych, trzeba będzie zastanowić się nad korektą tego planu - dodał.
W środę na warszawskiej giełdzie ceny akcji były tańsze niż we wtorek (po ogłoszeniu decyzji o prywatyzacji KGHM), ale po niecałych dwóch godzinach od porannych notowań stopniowo zaczęły odrabiać straty (wpływ na ceny akcji KGHM ma też niewątpliwie cena miedzi na światowych rynkach).
Wicepremier (trochę) się odcina
Pawlak podkreślił też, że plan prywatyzacyjny, to plan ministra skarbu Aleksandra Grada. Mimo tego drobnego odcięcia się od pomysłów koalicjanta, Pawlak zasugerował, że jeśli Skarb Państwa nadal pozostanie właścicielem ponad 30 proc. akcji KGHM, prywatyzacja nie zaszkodzi koncernowi. Te 30 procent - według wicepremiera - to wystarczający pakiet kontrolny. Odwołał się przy tym do przykładu Orlenu: tam utrzymanie ok. 30 proc. akcji pozwala państwu zachować kontrolę nad spółką.
Zdaniem Pawlaka, należy umożliwić inwestorom indywidualnym kupowanie akcji prywatyzowanych spółek skarbu państwa. Dzięki temu pracownicy i kierownictwo spółki będą także mogli stać się jej akcjonariuszami.
Będzie lepiej, jeśli trafią na giełdę
Odnosząc się do prywatyzacji spółek energetycznych, Pawlak stwierdził, że potrzebna jest "roztropność". - Skarb Państwa będzie utrzymywał w tych spółkach kontrolę, bo trudno sobie wyobrazić, żeby mówić o prywatyzacji, jeśli mogłyby być one kupione przez firmy państwowe innych krajów - powiedział Pawlak.
Jego zdaniem spółki energetyczne powinny być wprowadzone na giełdę. Dzięki temu będą bardziej transparentne i efektywne w obniżaniu kosztów. Jednocześnie zwrócił uwagę, że np. Francuzi i Szwedzi z sukcesem prowadzą firmy państwowe m.in. energetyczne obecne na wielu europejskich rynkach.
Źródło: PAP, IAR, tvn24.pl