Produkt Krajowy Brutto wzrósł w I kwartale 2013 r. o 0,5 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej - poinformował w środę we wstępnym szacunku Główny Urząd Statystyczny. To wynik nieco lepszy niż podawał GUS we wcześniejszych szacunkach. - Wzrosty, choć cieszą, poziom mają bardzo niski. Można jednak sądzić, że gospodarka przeszła najgorszy moment - oceniają eksperci.
Zgodnie z danymi urzędu, PKB w ujęciu kwartalnym wzrósł w pierwszym kwartale o 0,1 proc. po braku wzrostu w czwartym kwartale ubiegłego roku. Wcześniej w tzw. szybkich szacunkach "flash" GUS podał, że PKB w pierwszym kwartale 2013 r. wzrósł o 0,4 proc. rok do roku oraz wzrósł o 0,1 proc. w ujęciu kwartał do kwartału.
GUS wyjaśnił w komunikacie, że rewizja PKB w porównaniu z opublikowanym 14 maja "szybkim szacunkiem" spowodowana była wykorzystaniem dostępnych w tym czasie dodatkowych informacji. GUS wskazał, że chodzi głównie o statystyki finansów publicznych oraz ostateczne wyniki kwartalnego badania dla przedsiębiorstw niefinansowych, w których pracuje powyżej 49 osób. - W I kwartale 2013 r. odnotowano nieco wolniejsze niż w IV kwartale 2012 r. tempo wzrostu PKB (w IV kw. 2012 wynosiło ono 0,7 proc. - red.). Utrzymał się spadek spożycia ogółem oraz spadek akumulacji. W efekcie - popyt krajowy w skali roku obniżył się o 0,9 proc. Wzrost PKB był efektem zwiększenia eksportu netto - podał GUS w komunikacie.
"Wzrost możliwy, jeśli gospodarka przyspieszy"
- Dzisiejsze dane pokazują, że w tym roku nie uda się osiągnąć założonego w projekcji inflacji, wzrostu PKB na poziomie 1,3 proc. - tak dane przekazane przez GUS oceniła Elżbieta Chojna-Duch, członek Rady Polityki Pieniężnej na antenie TVN CNBC. - Przy poprawie danych w kolejnych kwartałach możliwe jest osiągnięcie wzrostu na poziomie około 1 proc. Dużo zależy od strefy euro i Niemiec - dodała.
Z kolei główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego Tomasz Kaczor uważa, że wysokość wzrostu PKB, choć większa od pierwotnych szacunków, nie jest najistotniejszym elementem opublikowanych w środę danych GUS.
- Uwagę zwraca przede wszystkim wyraźna poprawa, w porównaniu z czwartym kwartałem ubiegłego roku, nakładów inwestycyjnych. Nieco mniejszym, lecz również znaczącym pozytywnym sygnałem dla gospodarki jest stabilizacja konsumpcji prywatnej. Łącznie spadek popytu krajowego był niemal dwukrotnie wolniejszy niż kwartał wcześniej - zauważył. - Wzrosty, choć cieszą, poziom mają bardzo niski. Można jednak sądzić, że gospodarka przeszła najgorszy moment w czwartym kwartale ubiegłego roku - dodał.
- Polska gospodarka, znajdując się w najniższej fazie cyklu koniunkturalnego, nie spełnia jednak formalnej definicji recesji - tak środowe dane GUS ocenił Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. Według niego, dane potwierdziły słabość popytu krajowego, który spada już od czterech kwartałów. - Konsumpcja indywidualna była w pierwszych trzech miesiącach 2013 r. na takim samym poziomie, jak przed rokiem. Nakłady na środki trwałe spadły o 2 proc. rok do roku po spadku o 4,1 proc. rok do roku w poprzednim kwartale - powiedział.
Autor: jk//bgr/k / Źródło: PAP, TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: tvn24