Decyzja GM w sprawie ewentualnej sprzedaży Opla zapadnie najwcześniej na początku października - donosi niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt". Tymczasem minister gospodarki Niemiec ze zniecierpliwieniem stwierdza, że decyzji życzy sobie w ciągu najbliższych 10 dni.
Karl-Theodor zu Guttenberg (CSU) na łamach gazety "Hannoverschen Allgemeine Zeitung" stwierdza, że niemiecki rząd "życzy sobie" rozstrzygnięcia ze strony koncernu General Motors jeszcze przed rozpoczęciem salonu samochodowego IAA we Frankfurcie nad Menem. Internationale Automobil Ausstellung startuje 17 września. Według słów ministra, byłoby "pożądane", aby w tym terminie GM okazał jasne wskazówki, gdzie widzi przyszłość Opla.
Tymczasem "Handelsblatt" donosi, że wprawdzie rada dyrektorów General Motors ma w programie po raz kolejny dyskusję o swej europejskiej spółce, ale z nieoficjalnych informacji wynika, iż żadna decyzja nie zapadnie wcześniej niż w październiku. Oznaczałoby to, iż GM nie chce podejmować wiążących kroków przed niemieckimi wyborami parlamentarnymi, zaplanowanymi na 27 września.
Według cytowanego przez gazetę źródła, GM musi przeprowadzić jeszcze "liczne dyskusje i debaty". Jednocześnie "Handelsblatt" pisze o niechęci GM do przekazania swych patentów i technologii forsowanej przez niemiecki rząd spółce Magna, której partnerem jest rosyjski Sbierbank. GM miałoby to uznać za "ogromnie nieroztropny" krok. Dla amerykanów transfer technologii do Rosji miałby być nie do przyjęcia.
Gazeta uważa, że ostatecznie General Motors może zdecydować się na niesprzedawanie swej europejskiej części i jej uzdrawianie w ramach koncernu, przy pomocy amerykańskich funduszy i ewentualnym wsparciu państw UE.
Źródło: Handelsblatt
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA