4,2 mln osób nie miało w styczniu pracy w Hiszpanii - wynika z najnowszych danych. Tyle, że z z raportu opublikowanego przez hiszpańską Fundację Kas Oszczędności wynika, że cztery miliony obywateli tego kraju pracuje na czarno.
Hiszpania od dawna jest "czarną owcą" rynku pracy w Unii Europejskiej. Stopa bezrobocia wynosi tam oficjalnie ponad 20 proc., co oznacza, że bez pracy pozostaje ponad cztery mln osób.
Po prądzie i banknocie
Jednak z najnowszego raportu FKO wynika, że niemal tyle samo pracuje "na czarno", a nielegalne zyski szarej strefy stanowią równowartość 17 proc. PKB, czyli prawie 200 miliardów euro.
Jednym ze sposobów badania wielkości szarej strefy jest porównywanie całkowitego zużycia energii elektrycznej ze zużyciem deklarowanym przez firmy i rodziny. Po podliczeniu okazało się, że w Hiszpanii nikt nie przyznaje się do prawie piątej części zużywanej energii.
Kolejnym wyznacznikiem jest liczba transakcji dokonywanych banknotami o wartości 500 euro. - Hiszpania jest krajem, w którym banknotów o nominale 500 euro jest najwięcej w porównaniu do pozostałych krajów Unii Europejskiej - zapewnia Raul Sanchez, współautor raportu.
Zdaniem autorów dokumentu, w ciągu niespełna 20 lat podwoiła się liczba zatrudnionych w szarej strefie, a pracownikami szarej strefy są nie tylko bezrobotni, ale też osoby mające dwa zatrudnienia: legalne i nielegalne.
Źródło: Polskie Radio, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu