Przyjęcie przez Kongres planu zwiększającego limit zadłużenia USA nie poprawiło nastrojów na rynkach. Kiepskie dane z gospodarki USA sprawiły, że wtorkowe sesje na amerykańskich giełdach zakończyły sie potężnymi spadkami.
Inwestorów rozczarowały kolejne informacje z gospodarki USA, zwłaszcza o spadku wydatków amerykańskich konsumentów i mniejszym niż się spodziewano wzroście dochodów Amerykanów.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 2,19 proc. do 11 866,62 pkt. Nasdaq Composite zniżkował o 2,75 proc. do 2669,24 pkt., zaś indeks S&P 500 - o 2,56 proc. do 1254,05 pkt.
Podczas wtorkowej sesji spadały akcje niemal wszystkich spółek, między innymi Forda i General Motors, producentów samochodów oraz koncernu farmaceutycznego Pfizer.
Nastrojów inwestorów nie były w stanie poprawić wiadomości z Kongresu i Białego Domu, gdzie przyjęto kompromisowy plan podniesienia limitu zadłużenia i redukcji deficytu. Odsuwa on groźbę ewentualnej niewypłacalności USA.
Agencja straszy
Po ostatecznym zatwierdzeniu tego planu przez prezydenta Baracka Obamę agencja ratingowa Moody's co prawda pozytywnie oceniła obecną wiarygodność kredytową USA (utrzymano maksymalny rating AAA), ale wyraziła obawy co do przyszłości.
Zdaniem analityków agencji, istnieje poważne ryzyko, że ocena wiarygodności zostanie obniżona. Stanie się tak, jeśli w najbliższych latach USA rozluźnią dyscyplinę budżetową i w 2013 roku nie podejmą kolejnych działań konsolidacyjnych. Na obniżenie oceny wiarygodności kredytowej mogą także wpłynąć gorsze perspektywy rozwoju gospodarczego Stanów Zjednoczonych.
Co z Polską?
Wzrost obaw o stan amerykańskiej gospodarki sprawia, że rośnie także niepewność na globalnym rynku. To z kolei może sie odbić na naszych portfelach. Spadki w USA prawdopodobnie pociągną za sobą spadki na giełdach w Europie. Co więcej niewykluczone są kolejne rekordy mocy franka szwajcarskiego, który przez inwestorów traktowany jest jako "bezpieczna przystań" w czasie rynkowej zawieruchy.
Źródło: PAP