Wiceszef Gazpromu Aleksandr Miedwiediew oświadczył we wtorek, że koncern "nie widzi interesu, żeby utworzyć kartel gazowy na kształt Organizacji Eksporterów Ropy Naftowej ani w krótkim, ani w długim okresie". - Rynek gazowy całkowicie różni się od rynku naftowego - argumentował Miedwiediew.
Wiceprezes Gazpromu podkreślił, że koncern jest za kontynuowaniem dialogu, który toczy się już w ramach Forum Państw Eksporterów Gazu (GECF), skupiającego najważniejszych światowych eksporterów gazu na świecie. W połowie maja algierski minister ds. energetyki i górnictwa Szakib Chelil powiedział, że GECF nie przewiduje utworzenia "organizacji jako takiej" podczas spotkania w Moskwie, przewidzianego na październik.
Powstałe w 2001 roku GECF, na które przypada 73 proc. światowych złóż gazu i 42 proc. jego światowego eksportu, skupia 16 krajów posiadających duże złoża błękitnego paliwa, w tym Rosję, Iran, Katar, Wenezuelę i Algierię. Spośród największych producentów gazu do organizacji nie należy tylko Norwegia, która ma status obserwatora.
Iran kusił Putina
Propozycję utworzenia przez eksporterów gazu organizacji na kształt OPEC zgłosił w styczniu 2007 roku duchowy i polityczny przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei. Ówczesny prezydent Rosji Władimir Putin uznał ją wkrótce za "interesującą".
Oba kraje kontrolują ponad połowę zasobów gazu na świecie. Złoża w Rosji oceniane są na 47,82 bln metrów sześciennych, a w Iranie - na 26,74 bln metrów sześciennych.
Pomysł utworzenia takiego kartelu niepokoi Unię Europejską, która importuje ponad połowę zużywanego przez siebie gazu. Inicjatywie tej ostro sprzeciwiają się też USA.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24