Kolejne kraje Unii Europejskiej podają pozytywne dane o swoich gospodarkach. Węgry poinformowały, że ich PKB w pierwszym kwartale 2010 roku urosło o 0,9 procent rok do roku, kończąc okres recesji. PKB Portugalii wzrosło natomiast o 1,8 procent rok do roku, a rządowi udało się sprzedać w środę papiery dłużne o wartości półtora miliarda euro. Po tej serii pozytywnych zdarzeń na rynki wrócił optymizm, a euro wzmocniło się do dolara.
Euro pod trzech dniach spektakularnych spadków powróciło powyżej 1,20 dolara w środę po południu. To spowodowało, że złoty się wzmocnił do 4,125 za euro, czyli o ponad 6 groszy od końca notowań w piątek. Za dolara trzeba było płacić 3,43 zł, a za franka szwajcarskiego 2,99 zł. To jedyna waluta wobec której złoty jest wciąż tak słaby, jak trzy dni temu.
Poprawa nastrojów inwestycyjnych to wynik dobrych danych o europejskich gospodarkach,a także pozytywne wtorkowe zamknięcie notowań na Wall Street, gdzie indeksy S&P500 i DJIA odnotowały ponad jednoprocentowe wzrosty. Amerykańskie indeksy są na plusach także w środę. Złotemu natomiast pomógł także wzrost szans, że Marek Belka zostanie niebawem wybrany na prezesa NBP po przesłuchaniu w sejmowej komisji.
Kolejne wzrosty
Węgry mogą mówić o zakończeniu recesji ponieważ w ostatnim kwartale 2009 roku wzrost gospodarki był także dodatni (choć niewielki - 0,2 proc.).Bez uwzględniania czynników sezonowych PKB wzrósł w I kw. o 0,1 proc., po spadku w IV kw. 2009 o 4,0 proc. - podali węgierscy statystycy.
Bank centralny Węgier prognozuje, że w 2010 roku gospodarka urośnie o 0,9 proc., w 2011 o 3,2 proc., a w 2012 o 3,9 proc. W 2009 roku węgierska gospodarka skurczyła się o 6,3 proc., najmocniej od 1991.
Węgry znalazły się w gospodarczej zapaści zarówno ze względu na kryzys światowy, jak i nieudolne działania lewicowego rządu, odsuniętego w niedawnych wyborach od władzy.
Nowy premier, lider prawicowego FIDES-u Viktor Orban przedstawił we wtorek założenia nowej strategii gospodarczej, która ma wyprowadzić kraj z kryzysu. 29-punktowy plan zakłada wprowadzenie podatku liniowego w wysokości 16 procent. Dla małych firm i przedsiębiorstw o dochodach poniżej 500 mln forintów podatek zostanie obniżony do 10 procent. Zniesione zostaną ulgi podatkowe dla osób najniżej zarabiających.
Zaciskaie pasa
Rząd zamierza zmniejszyć o 40 procent liczbę stanowisk w administracji, dokona również obcięcia wydatków budżetowych. Instytucje rządowe zamrożą wydatki na sprzęt elektroniczny, zakup środków transportu i wyposażenie biur. Wprowadzona zostanie górna granica zarobków w sektorze publicznym.
Kolejnym instrumentem ma być trzyletnie opodatkowanie banków, firm leasingowych i ubezpieczeniowych oraz promowanie inwestycji zagranicznych i pozyskiwanie funduszy unijnych. Rząd zobowiązał się do respektowania tegorocznego deficytu budżetowego w wysokości 3,8 procent produktu krajowego brutto ustalonego przez poprzednią ekipę socjalistów.
Premier Orban nie ukrywa jednak, że gospodarka Węgier znajduje się w fatalnym stanie i w przypadku odrzucenia planu ratunkowego deficyt może przekroczyć 7 proc. PKB.
Portugalia sprzedaje papiery
Powody do zadowolenia mają też Portugalczycy, którzy znaleźli we środę chętnym na swoje papiery dłużne. Lizbona sprzedała obligacje warte półtora miliarda euro.
Choć w przypadku 10-latek (obligacji na 10 lat) inwestorzy zażądali wyższych odsetek niż w majowej emisji, aukcję można uznać za udaną, bo popyt był średnio 2 razy wyższy od podaży.
Wzrosty i walka z deficytem
Z Portugalii napłynęły też dane o PKB w pierwszym kwartale. Poszedł on w górę o 1,1 proc. wobec poprzednich 3 miesięcy, a rok do roku wzrósł o 1,8 proc.
Rząd w Lizbonie walczy teraz z wysokim deficytem budżetowym, którym w minionym roku przekroczył 9 proc. PKB. Ale skoro gospodarka odżywa, inwestorzy nabierają zaufania, że kiedyś kraj wyjdzie na prostą. A ponadto rząd planuje oszczędności. Wśród nich jest 5-procentowa obniżka pensji wypłacanych politykom i urzędnikom państwowym. W Portugalii w górę ma też pójść VAT i podatek dochodowy. Głosowanie nad pakietem odbędzie się w lizbońskim parlamencie jeszcze w środę.
Łotwa wyłania się z recesji, Grecja na minusie
W środowym komunikacie centralne biuro statystyczne w Rydze podało, że Produkt Krajowy Brutto Łotwy spadł w I kwartale 2010 roku o 6,0 proc. Spadek ten, choć duży, jest i tak znacznie mniejszy niż w IV kw. 2009, gdy spadek PKB rok do roku wyniósł 16,8 proc.
Seria złych danych płynie natomiast nadal z Grecji. W kwietniu produkcja przemysłowa w tym kraju spadła rok do roku o ponad 5 procent. Był to już 24 z rzędu miesiąc pod kreską. Te dane sygnalizują, że II kwartał w Grecji zaczął się źle - a gospodarka dalej się kurczy. Ale inwestorzy wydaj a si e ju z oswojeni z fatalnym obrazem greckiej gospodarki.
Pierwszy kwartał Grecy skończyli 1 procent pod kreską. Według części analityków, Grecję czeka kolejny rok recesji, bo rząd ostro tnie wydatki. Ateny, pod czujnym okiem Unii Europejskiej i MFW, starają się obniżyć deficyt budżetowy z ponad 13-tu procent PKB w ubiegłym roku. Minister finansów Grecji powiedział, że Atenom dobrze idzie zmniejszanie deficytu, który w pierwszych pięciu miesiącach roku zmniejszył się o 40 procent. Georgios Papaconstantinou wykluczył też możliwość restrukturyzacji greckiego długu.
Źródło: PAP, Polskie Radio, Fakty TVN