Wtorek nieoczekiwanie okazał się dniem sympatii inwestorów dla złotego. W efekcie tego euro potaniało o ponad pięć groszy do poziomu 3,97 zł. Złoty zyskał też prawie cztery grosze do franka i najwięcej - bo aż siedem - do dolara. Zupełnie odwrotnie sytuacja miała się na giełdzie, gdzie indeksy, odwrotnie do tych na świecie, zakończyły dzień po czerwonej stronie.
Przez prawie cały dzień złoty pozostawał w przedziale 4,02-4,00 zł za euro, a sesja przebiegała raczej spokojnie. "Dziać" zaczęło się po godzinie 16:00, gdy do handlu na dobre włączyli się inwestorzy zza oceanu. Dzięki nim euro zakończyło dzień na poziomie 3,97 zł, dolar - 2,89 zł, a frank szwajcarski - 2,71 zł.
Euro-dolar-złoty
Ci sami inwestorzy, którzy kupowali złotego wyprzedawali amerykańską walutę i ta po południu polskiego czasu mocno straciła w stosunku do euro. - Obserwowana po południu zwyżka była raczej wynikiem nieoczekiwanej poprawy sentymentu względem euro i nie stał za nią żaden konkretny czynnik fundamentalny - podsumowała analityk TMS Brokers Joanna Pluta.
Jak pisze agencja Bloomberga ten optymizm, który widać było też na rynkach akcji, poza warszawskim, wynika z powrotu wiary inwestorów w moc fundamentów globalnego wzrostu gospodarczego. Dlatego też tracił dolar, uważany za opokę bezpiecznej lokaty kapitału na złe czasy.
Źródło: PAP, ISB
Źródło zdjęcia głównego: TVN24