Do 2020 roku po niemieckich drogach ma jeździć milion samochodów z napędem elektrycznym - planuje rząd w Berlinie. W poniedziałek ogłoszony pakiet działań i zachęt dla posiadaczy elektrycznych samochodów.
- Niemcy jako kraj, w którym zbudowano pierwszy samochód, powinny też zająć czołową pozycję na globalnym rynku pojazdów z napędem elektrycznym - powiedziała kanclerz Angela Merkel po spotkaniu z ekspertami, poświęconym wspieraniu elektrosamochodów. Przyznała jednak, że "nie będzie to łatwe".
Rząd popiera rozwój elektrycznej motoryzacji
Władze w Berlinie zapowiadają, że do 2013 roku przeznaczą miliard euro na badania naukowe nad technologią napędów elektrycznych.
Zgodnie z rządowa propozycją właściciele samochodów elektrycznych mogliby liczyć zwolnienie z podatku przez 10 lat, z możliwością przedłużenia zwolnienia o kolejne 5 lat. Ulga ma dotyczyć wszystkich, którzy auto kupią do 2015 roku, mają nią być też objęci posiadacze innych pojazdów o napędzie przyjaznym środowisku, np. hybrydowych czy zasilanych wodorem.
Inne przywileje dla posiadaczy elektrycznych aut to bezpłatne parkingi, a na drogach prawo do korzystania z pasów dla autobusów. Możliwe byłoby również wyznaczenie osobnych pasów ruchu dla takich pojazdów.
Ministrowie też w elektrycznych
Sam rząd Niemiec zamierza dać obywatelom dobry przykład: elektrosamochody mają stanowić dziesięć procent nowych zakupionych albo wynajętych samochodów służbowych.
Według ekspertów bez zwiększenia rządowych subwencji i programu zachęt nie uda się zrealizować celu, wyznaczonego w przyjętym w 2009 roku "Narodowym programie rozwoju elektromobilności". W planie tym założono w nim, że w ciągu dekady liczba samochodów z napędem elektrycznym na drogach w Niemczech zwiększy się do miliona.
Na razie 2,5 tysiąca
Obecnie w Niemczech porusza się jedynie 2300 takich samochodów, a według ekspertów bez podjęcia przez rząd dodatkowych działań w 2020 roku ich liczba zwiększyłaby się do 450 tysięcy. Dlatego - powiedziała Merkel - rząd proponuje program "interesujących i przemyślanych zachęt", które mają wspierać rozwój elektromobilności.
Jej zdaniem zwykłe dopłaty do zakupu aut z napędem elektrycznym nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Zwolenniczką wprowadzenia premii zakupowych w wysokości 5 tys. euro jest natomiast szefowa parlamentarnej frakcji Zielonych Renate Kuenast.
Zdaniem niemieckich producentów samochodów pojazdy z napędem elektrycznym są średnio od 4 tys. do 9 tys. euro droższe od tradycyjnych samochodów.
Źródło: PAP, dapd.de