- Zasadniczą kwestią jest to, czy wyjście Grecji ze strefy euro będzie kontrolowane czy nie i czy uda się stworzyć mechanizmy, które zabezpieczą inne kraje strefy euro - powiedział w "Jeden na jeden" minister finansów Jacek Rostowski. Jak przyznał, efekt domina w przypadku niekontrolowanego wyjścia byłby niebezpieczny dla Polski, bo złoty mógłby znacznie się osłabić.
Jak przyznał w "Jeden na jeden" Jacek Rostowski, jest zaniepokojony sytuacją w Grecji, ale na razie nie wiadomo jeszcze, czy kraj wyjdzie ze strefy euro i wróci do drachmy. - Pewności nie mamy, do tego jest jeszcze daleko - powiedział. Jak dodał, w Europie nie czuje się paniki, ale skupienie nad potencjalnymi skutkami takiego rozwiązania.
"Najważniejszy kontrolowany proces"
Jednocześnie Rostowski przyznaje, że ten scenariusz może wywołać efekt domina w innych krajach strefy euro. - To byłoby niebezpieczne także dla Polski, bo oznaczałoby deprecjację złotego na skutek obaw, że wyjście Grecji ze strefy euro będzie niekontrolowane. Z tego wynikałyby główne skutki dla Polski. Ale efekty nie będą tak groźne, jeśli proces wyjścia z eurostrefy będzie kontrolowany. Gdy rynki zrozumieją, że to dzieje się w kontrolowany sposób, nastąpi aprecjacja naszej waluty - mówi minister.
Jak zaznacza, nie zamierza przewidywać kursu złotego. Jego zdaniem, jedyną instytucją, która powinna wziąć na siebie otwarcie zadanie ratowania euro i Europy, jest Europejski Bank Centralny. - Bo nie łudźmy się, że to, co uderzy w strefę euro, nie uderzy w całą Europę - dodaje.
Zdaniem Rostowskiego, inne kraje, takie jak Francja, Grecja czy Hiszpania, są w relatywnie gorszej sytuacji, mimo że są bogatsze. - W sytuacji tak wielkiego kryzysu, największego od czasów II wojny światowej, Polska w całej Europie poradziła sobie najlepiej: mamy najszybszy wzrost gospodarczy i z tego możemy się cieszyć, że w tak trudnych czasach daliśmy sobie radę. Mamy też prognozę Komisji Europejskiej na ten rok, która mówi, że Polska jest na 4. miejscu jeśli chodzi o najniższy wzrost zadłużenia w Europie - zaznaczył.
"Nie ma możliwości wycofania się z reformy"
Rostowski był także pytany o przegłosowaną w piątek w Sejmie reformę emerytalną i blokadę Sejmu przez związkowców z "Solidarności". - Nie ma możliwości wycofania się z reformy emerytalnej i jestem głęboko przekonany, że Polacy docenią tę reformę, ona wzmocni Polskę w obliczu kryzysu - uważa minister.
O samej demonstracji i blokadzie mówi: "1500 etatowych związkowców dopuściło się znieważenia najważniejszej instytucji państwa, co było też zniewagą wszystkich Polaków, którzy głosowali w ostatnich wyborach. Zablokowano Sejm, bito jednego posła, innym nie pozwolono wyjść z Sejmu. Widziałem, jak zdenerwowany był przewodniczący Duda, gdy widział posła bitego kijem". Rostowski zwrócił też uwagę na to, że związkowcy mogą liczyć na wsparcie moralne ze strony PiS, co według niego czyni tę formację "głęboko antydemokratyczną w nastawieniu do tworzenia prawa".
Według ministra, zachowanie "Solidarności" przypomina rokosze z czasów I RP, gdy szlachcie nie podobało się prawo stanowione w Sejmie. - Tak się wtedy zachowywano i wiemy, jak fatalnie się to skończyło - podkreślił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24