Myślę, że Polska nie miała jeszcze tak dobrej sytuacji, w każdym razie nie przez ostatnie 500 lat - podkreśliła w rozmowie w TVN24 Biznes i Świat Vendeline von Bredow z tygodnika "The Economist". Tygodnik w najnowszym wydaniu publikuje cykl artykułów poświęconych Polsce. Von Bredow jest autorką głównego tekstu zatytułowanego "Drugi wiek Jagiellonów". Dziennikarka widzi jednak i problemy Polski.
Kilka problemów
Według dziennikarski "The Economist" "Polska nie miała jeszcze tak dobrej sytuacji (jak teraz - red.), w każdym razie nie przez ostatnie 500 lat". - Jestem również optymistką, jeżeli chodzi o przyszłość Polski. Z tego względu nie uważam, że to przesada, zwłaszcza, jeżeli popatrzymy na osiągnięcia Polski w ciągu ostatnich dwóch dekad. Chociażby od 2004 roku średnio wzrost PKB w Polsce, to 4 proc. W tym momencie PKB na osobę to 67 proc. średniej unijnej, w 1999 roku było to tylko 33 proc. - oceniła w TVN24 Biznes i Świat.
I dodała: - Jest zatem ogromny postęp gospodarczy. Od strony politycznej Polska też stała się ważnym graczem w Europie, jednym z sześciu najważniejszych państw. Więc być może, to są wczesne dni "złotego wieku", ale nie jest to przesada.
Zdaniem Vendeline von Bredow "w Polsce są trzy główne strukturalne problemy", z którymi kraj powinien sobie "jak najszybciej poradzić". - Po pierwsze kwestia demografii, ponieważ Polacy emigrują i nie rodzi się wystarczająco dużo dzieci. To jak sądzę wiąże się z tym, że rodziny nie czują jeszcze odpowiedniego bezpieczeństwa, by powiększać rodzinę. Tym rząd powinien zająć się, jak najpilniej - podkreśliła.
- Po drugie kwestia sektora publicznego. Strefa publiczna jest zbyt rozbudowana, a w ciągu ostatnich dwóch dekad jeszcze bardziej się rozrosła. Sfera publiczna powinna stać się mniejsza i bardziej sprawna. Po trzecie duże niebezpieczeństwo kryje się w tym, że Polska pozostanie krajem średniego dochodu, czyli, że będzie produkowała dość tanie towary na rzecz firm z innych krajów - powiedziała von Bredow.
Autor: mn/klim/kwoj / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: economist.com