Ceny mieszkań w największych miastach Polski lecą na łeb, na szyję. W lutym w porównaniu z sytuacją sprzed roku jest o kilkanaście procent taniej. A każdy kolejny miesiąc przynosi jeszcze większe obniżki - wynika z raportu Open Finance dla "Dziennika". Ten spadek cen martwi jednak branżę budowlaną. - Cały sektor zmaleje w tym roku o kilka procent - ocenia w TVN CNBC Biznes Marek Michałowski z Budimeksu.
Najbardziej ceny spadły w Trójmieście - prawie o 14 proc. We Wrocławiu i Krakowie ceny po jakich zawierano umowy były niższe o 12,5 proc.
Warszawa, która do tej pory starała opierać się głębokim spadkom, w lutym potaniała o 10,1 proc.
Jedyną dużą aglomeracją, w której ceny w lutym poszły w górę był Poznań - o 0,2 proc. Według analityków Open Finance Emila Szwedy i Bernarda Waszczyka statystyczny wzrost cen w Poznaniu wynika z mocnego ich spadku w lutym ubiegłego roku.
Deweloperzy pękli
Lutowe dane potwierdziły prognozy analityków, którzy od paru miesięcy wieszczyli przyspieszenie spadków cen mieszkań w I półroczu tego roku. Sprawdził się scenariusz hiszpański i irlandzki: sprzedający mieszkania deweloperzy pogodzili się z kryzysową sytuację na rynku mieszkaniowym i zaczęli "schodzić z ceny".
Deweloperzy przyznają, że kryzys zmusił ich do znacznych upustów cen – w granicach 15–20 proc. – w porównaniu z notowaniami w szczycie hossy, czyli w połowie 2007 r. Jak zauważają analitycy rynku nieruchomości, dalsze obniżanie cen będzie miało miejsce jedynie w przypadku mało atrakcyjnych lokalizacji i mieszkań bardzo drogich, powyżej miliona złotych. Powód: kurczące się marże, które stopniały z 35 proc. do 10 -15 proc.
Branża w tarapatach
Ale to co nabywców nieruchomości może cieszyć, martwi przedstawicieli branży budowlanej. Prezes Budimeksu, Marek Michałowski spodziewa się, że w tym roku wartość całego polskiego rynku budowlanego spadnie. - Budownictwo mieszkaniowe wali się kompletnie, spowolnienie mają także inne dziedziny - do przodu idzie tylko infrastruktura. W sumie będziemy chyba mieli jednak niewielki spadek - trudno mi prognozować czy to będzie 3-5, czy 7 proc., ale chyba musimy się liczyć, że jeżeli podliczymy cały sektor budownictwa - to jedna infrastruktura nie jest w stanie zrównoważyć spadków w innych sektorach - stwierdził w rozmowie z TVN CNBC Biznes.
Źródło: "Dziennik", TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES