Amerykańskie koncerny samochodowe padają jak muchy i wołają o pomoc z kieszeni podatników, a tymczasem planowana inwestycja Daimlera w wiodącego na rosyjskim rynku samochodów ciężarowych Kamaza prawdopodobnie dojdzie do skutku jeszcze w tym roku.
Jeszcze pod koniec listopada wydawało się, ze Daimler zrezygnował z zamiaru przejęcia udziałów rosyjskiego koncernu. Ryzyko związane z miliardową inwestycją w branżę mocno uzależnioną od koniunktury wydawało się zbyt duże w obliczu grożącej recesji.
Jednak według "International Herald Tribune" do transakcji dojdzie i to jeszcze w tym roku.
Okazuje się, że niemiecki koncern, nie chcąc sięgać do kieszeni zbyt głęboko, jest zainteresowany przejęciem mniejszego pakietu akcji Kamaza. W tej chwili nie znane są jednak żadne dane finansowe.
Pierwotnie Daimler chciał za jednym zamachem wejść na największy rynek samochodów ciężarowych w Europie. W lipcu Daimler porozumiał się wstępnie z Troika Dialog co do kupna 42 procent akcji. Według Kamaza, cena miała wynieść ponad dwa miliardy dolarów (około 1,3 mld euro)
Biznes się kręci, ale nie rozkręca
W 2007 r. Kamaz sprzedał na rynku krajowym 53 tys. ciężarówek osiągając obrót wysokości 3,8 mld euro. Jednak koncern jak najszybciej musi przejść restrukturyzację, ponieważ paleta modeli nie spełnia międzynarodowych wymagań. I do tego poszukuje partnera.
Daimler bierze także pod uwagę budowę własnego zakładu produkcyjnego w Rosji - w przypadku niepowodzenia projektu przejęcia, koncern zamierza samodzielnie montować samochody ciężarowe w Rosji. W tym przypadku chodzi także o uniknięcie płacenia ceł importowych wysokości nawet 30 proc.
Źródło: International Herald Tribune
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu