- Wyniki Stoczni Gdynia mogą być dodatnie. Stocznie pozyskuje nowe kontrakty - zapewnił w TVN CNBC Biznes prezes spółki Antoni Poziomski. A prezes Korporacji Polskich Stoczni Mirosław Filip zdradził, że stocznia zostanie sprywatyzowana już latem tego roku.
- Stocznia w zeszłym tygodniu podpisała cztery kontrakty na samochodowce. Zobowiązaliśmy się oddać je do połowy 2009 roku armatorowi. Jest to nowy armator, do tej pory w stoczni nie znany - mówił w TVN CNBC Biznes Poziomski. Dodał, że spółka liczy na zyski, bo zabezpieczyła się od ryzyka na wypadek zmiany kursu walut czy wzrostu cen stali.
Jednak przyszłość spółki wcale nie wygląda z zewnątrz tak dobrze. Po wycofaniu się Złomreksu - inwestora, który miał wyłączność na negocjacje z zarządem stoczni, być może nie będzie dla niej innej alternatywy, niż ogłoszenie upadłości. Na pytania, dlaczego stocznia zamiast zysków generuje straty, Poziomski przyznał, że straty są coraz większe, ale to wynik złego zarządzania przez ostatnie lata. W roku 2006 spółka miała straty w wysokości 275 mln. W roku 2005 one były na poziomie 120 mln i ta sytuacja w roku 2007 tylko się pogłębiała. - Stocznia przy tych kosztach i takim kursie dolara, jak również cenie materiałów i wyposażenia, nie jest w stanie, nawet przy nowych cenach, budować statków w sposób rentowny - tłumaczył. Jednak jest pełen nadziei, że dzięki nowym kontraktom zła karta się obróci.
Natomiast prezes Korporacji Polskich Stoczni Mirosław Filip zdradził w TVN CNBC Biznes, że stocznia zostanie sprywatyzowana już latem tego roku.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES