Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła wart pół miliarda złotych przetarg na stworzenie elektronicznego systemu poboru opłat. Kiedy będzie gotowy - ma objąć 7250 kilometrów polskich dróg, zarówno ekspresowych, jak i autostrad.
System ma zacząć działać za półtora roku na drogach podlegających GDDKiA. W ten sposób za przejazd płacić mają kierowcy ciężarówek o ładowności powyżej 3,5 ton i autobusy. Wysokość opłaty będzie zależała od ilości przejechanych kilometrów i rodzaju pojazdu. Będzie naliczana zdalnie, bez konieczności zatrzymywania się na bramkach.
Ostre warunki przetargu
Firma, która wygra ogłoszony właśnie przetarg, ma stworzyć system i przez osiem lat nim administrować. Termin składania oferty to 2 lutego 2010 r. Warunkiem udziału w przetargu jest wpłata wadium w wysokości 16 milionów złotych.
Jak wskazuje "Rzeczpospolita", GDDKiA uczestnikom przetargu stawia ostre warunki: firma musi mieć roczną sprzedaż wysokości co najmniej 350 mln zł i co najmniej trzyletnie doświadczenie w budowie i obsłudze tego typu systemów. Ten wymóg oznacza, że do przetargu nie wystartuje żadna polska firma.
Już od 1 lipca 2011 r. system ma objąć 260 km autostrad i 500 km dróg ekspresowych. Docelowo elektronicznym systemem opłat ma zostać objętych 2 tys. km autostrad, 5 tys. km dróg ekspresowych oraz 250 km dróg krajowych.
Osobowe na bramkach
Ta sama firma, która wygra przetarg, ma również kasować opłaty od kierowców samochodów osobowych - tyle że to ma odbywać się w tradycyjny sposób, już z koniecznością zatrzymywania się na bramkach.
Jako pierwsze w lipcu 2011 r., mają zostać uruchomione punkty poboru opłat na odcinku autostrady A2 między Koninem a Strykowem koło Łodzi. Od czasu jej oddania do użytku w lipcu 2006 roku przejazd tym "państwowym" odcinkiem jest bezpłatny, inne odcinki A2, eksploatowane przez spółkę Autostrada Wielkopolska SA, są płatne .
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24