Z produktów żywnościowych najbardziej zdrożeją mięso wieprzowe i tłuszcze roślinne. Latem cena benzyny może przekroczyć 5 zł za litr, ceny prądu i gazu pozostaną bez zmian. Rata kredytu w złotych może wzrosnąć, natomiast we frankach pewnie spadnie - pisze "Gazeta Prawna".
W drugiej połowie roku w portfelach Polaków będzie przybywać pieniędzy. Chociaż wzrostu cen nie uda się zahamować, to ich wzrost będzie jednak niższy niż wzrost wynagrodzeń - wynika z prognoz. Ale i tak rosnąca inflacja skonsumuje połowę rosnących płac.
- Pozytywne z punktu widzenia osób pracujących jest to, że pensje będą nadal rosły - mówi Andrzej Bratkowski, główny ekonomista banku Pekao SA.
Złoty powinien pozostać mocny, co z jednej strony obniży ceny dóbr importowanych, z drugiej ucieszy tych, którzy mają kredyty denominowane w walutach obcych. Podrożeją kredyty w złotych, bo Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na jedną lub dwie podwyżki stóp procentowych. Stąd też utrzyma się silny popyt konsumpcyjny, a gospodarka pozostanie na ścieżce wysokiego wzrostu gospodarczego i sprawi, że zatrudnienie powinno nadal rosnąć.
W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku ceny wzrosły o 2,5 proc., po maju ten wskaźnik będzie wynosił nieco ponad 3 proc. W lecie tradycyjnie ceny żywności spadną, a jesienią znów będą wyższe. W sumie wzrost cen żywności nie powinien w tym roku przekroczyć 5 proc. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej
W drugiej połowie roku ceny żywności jeszcze nieco wzrosną, ale nie będą to znaczące podwyżki. - W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku ceny wzrosły o 2,5 proc., po maju ten wskaźnik będzie wynosił nieco ponad 3 proc. W lecie tradycyjnie ceny żywności spadną, a jesienią znów będą wyższe.
- W sumie wzrost cen żywności nie powinien w tym roku przekroczyć 5 proc. - mówi Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Stanie się tak pomimo spodziewanych lepszych zbiorów zbóż czy większej produkcji mleka. - Wzrosty cen w drugiej połowie roku będą wynikały z podwyżek cen energii, paliw, a także kosztów pracy - dodaje Krystyna Świetlik. Najmocniej wzrosną ceny wieprzowiny i ten wzrost jest ciągle przed nami.
Mleko i chleb nie zdrożeją
W przypadku produktów mlecznych może wzrosnąć popyt, który zniweluje wpływ tańszego surowca i w efekcie ceny pozostaną stabilne. Stabilne powinny pozostać ceny chleba i produktów zbożowych. - Ceny warzyw wzrosną, ale to wynika po części z tego, że w ubiegłym roku warzywa były tanie, a jednocześnie utrzymuje się na nie wysoki popyt.
Korzystnie powinna przedstawiać się sytuacja na rynku owoców, choć wysoka podaż owoców to nie wszystko, bo z jednej strony dużo owoców eksportujemy, z drugiej strony wzrosną koszty samego zbierania owoców - dodaje Krystyna Świetlik. Amatorów słodyczy też czeka wzrost cen i to mimo spadających cen cukru.
Gaz nas już nie zaskoczy
Zdaniem analityków, w tym roku nie będzie już raczej kolejnych wzrostów cen gazu. Urząd Regulacji Energetyki po wydaniu decyzji o wzroście ceny surowca od końca kwietnia, średnio o 14,3 proc., zapowiedział, że do końca roku nie przewiduje kolejnych podwyżek. Jeśli wzrosty cen surowców energetycznych na świecie będą się utrzymywać w dotychczasowym tempie, można oczekiwać, że URE będzie musiało zaakceptować podwyżki cen gazu od początku 2009 r. W przypadku cen prądu sytuacja wygląda podobnie - o ile możliwe, że w tym roku ceny już nie wzrosną, to od stycznia zapłacimy więcej za prąd.
W krótszej perspektywie cena ropy na rynkach światowych będzie rosła i niewykluczone, że latem za benzynę zapłacimy 5 zł za litr. Urszula Cieślak, analityk Biura Maklerskiego Reflex.
Choć prognozy cen paliw na koniec roku wyglądają optymistycznie, to po drodze czeka nas przejściowa podwyżka opłat za benzynę i olej napędowy. - W krótszej perspektywie cena ropy na rynkach światowych będzie rosła i niewykluczone, że latem za benzynę zapłacimy 5 zł za litr - mówi Urszula Cieślak, analityk Biura Maklerskiego Reflex. Ale po okresie wakacyjnym ceny benzyny mogą spaść i na koniec roku na stacjach benzynowych zapłacimy mniej niż teraz.
Jak się zadłużać, to tylko we frankach
Rosnące stopy procentowe w Polsce zupełnie obniżyły atrakcyjność kredytów hipotecznych w złotych. Do końca roku rata takiego kredytu 250 tys. zł na 30 lat może wzrosnąć o 80 zł, podczas gdy rata tego samego kredytu we frankach może obniżyć się o 20 zł. Wiele wskazuje na to, że podwyżek stóp procentowych w Szwajcarii już nie będzie, dodatkowo złoty umacnia się wobec szwajcarskiej waluty.
Źródło: "Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24