Orlen wymienia pylony na takie z większymi wyświetlaczami. - To nie jest tak, że te przygotowania wzięły się znikąd - powiedziała w rozmowie z portalem TVN24 Biznes analityczka rynku paliw w BM Reflex Urszula Cieślak. Jak podkreślała ekspertka, ceny na niektórych stacjach już przekroczyłyby poziom 10 złotych, gdyby nie obniżone podatki na paliwa. Według obecnych przepisów tak zwana tarcza antyinflacyjna ma obowiązywać tylko do lipca.
Na nowe pylony zwrócił uwagę poseł Koalicji Obywatelskiej Waldy Dzikowski. "Orlen już przygotowany na 'jedynkę' z przodu na wyświetlaczach - po lewej wyświetlacz stacji w marcu, po prawej w czerwcu" - napisał polityk. Do wpisu dołączył dwa zdjęcia pylonów. Na nowszym z nich widać obok cyfr jest jeszcze jedno puste pole.
Wpis pojawia się w momencie, gdy ceny paliw osiągają rekordowe poziomy. Jak zwracał niedawno uwagę serwis e-petrol, już w dobiegającym końca tygodniu średnia ogólnopolska cena benzyny 98 przekroczyła psychologiczną granicę 8 zł/l.
Sam koncern paliwowy podkreślał, że wymiana pylonów ma umożliwić podawanie dodatkowych informacji. "Uprzejmie informujemy, że PKN ORLEN na dwóch MOP-ach w okolicach Łodzi testuje możliwość prezentacji na pylonach cenowych dodatkowych informacji dla kierowców. Chodzi m.in. o oznaczenia i symbole paliw zgodne z unijnym przepisami" - napisano w oświadczeniu firmy, które przesłano do "Super Expressu".
Ceny paliw. "Te przygotowania nie wzięły się znikąd"
Zdaniem analityczka rynku paliw BM Reflex Urszuli Cieślak "to nie jest tak, że te przygotowania wzięły się znikąd".
- Pewnie są one motywowane tym, że ceny mogą osiągać jakieś wysokie poziomy. Jeżeli dzisiaj sobie weźmiemy poziom benzyny 98-oktanowej, to ona kosztuje 8,46 groszy w hurcie. Gdyby była tarcza antyinflacyjna cofnięta, to znaczy, gdyby stawka podatku wynosiła 23 proc., to benzyna 98-oktanowa kosztowałaby już dzisiaj 9,63 zł. Aby było na wyświetlaczu 10 zł, to tak naprawdę niewiele brakowałoby - mówiła.
- Stąd te pewnie uzasadnione obawy, rynek zmierza w stronę ku podwyżkom cen. Jest coś na rzeczy - podkreślała.
- Są też stacje, gdzie ta cena wynosi 8,85 zł. Gdyby VAT był wyższy, to cena wynosiłaby już 10,09 zł. Gdy rozmawiałam z właścicielami prywatnymi, to oni nie robią takich "myków". Powiedzieli, że najwyżej będzie dziesięć i jedno miejsce po przecinku. W ten sposób będą musieli sobie zaradzić - stwierdziła.
Zdaniem ekspertki jednak, "partia rządząca będzie chciała stwarzać pozory, że coś robi i jednak utrzymać niski VAT jeszcze". Chyba że będzie sytuacja jakaś sprzyjająca, że ceny ropy się posypią w dół, to przywróci się VAT wyższy - podkreślała.
Tarcze antyinflacyjne
Niedawno prezydent podpisał nowelę ustawy o VAT wydłużającą pierwszą tarczę antyinflacyjną do 31 lipca, czyli do czasu, kiedy obowiązuje tarcza 2.0 obniżająca m.in. VAT na żywność. Do końca lipca przedłużono zwolnienie od akcyzy sprzedaży energii elektrycznej gospodarstwom domowym, obniżenie stawek akcyzy dla niektórych olejów napędowych i opałowych oraz pozostałych paliw opałowych. Przedłużono też zwolnienie sprzedaży paliw z podatku od sprzedaży detalicznej.
Politycy obozu rządowego zapowiadają jednak przedłużenie przepisów. - Zapadła kierunkowa decyzja, aby wydłużyć działanie tarcz antyinflacyjnych także po lipcu - poinformował we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że mogą w tej sprawie być pewne korekty, jeśli chodzi o elementy wsparcia.
Źródło: TVN24 Biznes