Centralwings może jednak zniknąć z rynku. Minister skarbu Aleksander Grad w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes powiedział, że ze względu na rosnące straty, przynoszone przez taniego przewoźnika, zostanie on "wchłonięty" przez LOT.
- Dobrze, że zarząd się tym zajął i będzie analizował, czy nie rozważyć możliwości inkorporacji, czyli realizowania określonej polityki cenowej i realizacji siatki połączeń w ramach LOT-u, ale przyjmując to, co ma Centralwings - tłumaczył Grad. Jego zdaniem, pomoże to uporządkować grupę i uzyskać lepsze wyniki finansowe.
Zarząd zebrał się we wtorek i rozmawia o Centralwings. Według ministra skarbu, wchłonięcie firmy powinna nastąpić zanim krajowy przewoźnik wejdzie na warszawski parkiet.
O zrzuceniu coraz cięższego balastu mówił też przewodniczący rady Nadzorczej PLL LOT Jacek Kseń. - Wycofanie się z Centralwings powinno było nastąpić już trzy lata temu - stwierdził na antenie TVN CNBC Biznes. Dał także do zrozumienia, że pracownicy spółki nie będą mogli w najbliższym czasie liczyć na podwyżki.
"Centralwings było błędem"
- W biznesie popełnia się błędy, i to jest normalne. Kilka lat temu liczono, że Centralwings może mieć sukcesy. Ale w biznesie, dobrym biznesie, powinno się szybko z błędów wycofywać - powiedział szef Rady przyznając, że stworzenie Centralwings takim właśnie biznesowym błędem było.
Doniesieniom o zbliżającym się upadku zaprzeczają do tej pory przedstawiciele samego Centralwings. - Mamy nową siatkę połączeń. Zamierzamy nadal działać - mówił rzecznik linii.
W 2007 r. spółka-córka LOT-u przyniosła 73 mln zł straty, a rok wcześniej straciła 65 mln zł. Wcześniej szef Centralwings Waldemar Królikowski przyznał, że firma nie jest w stanie konkurować na rynku z zagranicznymi przewoźnikami, których przybywa i to jest źródłem problemów.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES