Tydzień po tym, jak Bułgaria przyłączyła się do rosyjskiego gazociągu South Stream, rząd w Sofii deklaruje, że popiera również konkurencyjny projekt Unii Europejskiej - Nabucco. Bułgarzy twierdzą, że oba projekty się nie wykluczają.
Nabucco, popierany przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone, miałby tłoczyć gaz z Azerbejdżanu i Azji Środkowej przez Gruzję i Turcję do Europy. - Bułgaria nie tylko popiera projekt gazociągu Nabucco, ona jest jednym z jego założycieli - powiedział w parlamencie premier Sergej Staniszew. Odpierał w ten sposób zarzuty opozycji, że Bułgaria, podpisując z porozumienie z Rosją, zdradziła wspólną unijną politykę energetyczną.
Rosyjska rura tylko nas umacnia
- Bułgaria nie uzależniła się bardziej od Rosji, podpisując tydzień temu umowę o przejściu gazociągu South Stream przez jej terytorium - dodał Staniszew, akcentując mocno, że "w negocjacjach z Moskwą Sofia obroniła swój interes jako członek UE i NATO". Dodatkowo, co Staniszew poczytuje za sukces, "Bułgaria jest jedynym krajem, z którym Gazprom zgodził się podpisać porozumienie o równym udziale w przyszłej inwestycji na narodowym odcinku".
Według Staniszewa twierdzenie, że zgadzając się na przejście South Stream przez swe terytorium, Bułgaria skreśliła możliwość wybudowania popieranego przez UE alternatywnego gazociągu Nabucco, jest fałszywe: - Bułgaria jest zainteresowana udziałem w jak największej ilości projektów energetycznych, to czyni ją znaczącym czynnikiem na europejskiej mapie energetycznej.
- Przejście tranzytowych tras przez nasze terytorium umacnia naszą suwerenność i bezpieczeństwo, ponieważ zarówno państwa-producenci energetycznych surowców, jak i konsumenci, są zainteresowani stabilnością regionu, przez który przebiegają rury - dodał w długiej przemowie.
Bułgarski biznes
Centroprawicowa opozycja bułgarska ostro sprzeciwiła się porozumieniom z Rosją i oświadczyła, że nie poprze ich ratyfikacji w parlamencie ze względów zarówno politycznych, ekonomicznych, jak i ekologicznych. Koszty bułgarskiego odcinka wyniosą 1,4 mln euro, a zyski dla Bułgarii - 220 mln euro rocznie.
Gazociągiem South Stream rosyjski gaz popłynie na Bałkany i do Europy Środkowej oraz Południowej omijając Ukrainę. Rura ma mieć 900 km długości i przebiegać po dnie Morza Czarnego do Warny. W Bułgarii podzieli się na dwie nitki: północną - biegnącą do Austrii przez Rumunię i Węgry oraz południową do Włoch przez Grecję i Albanię. South Stream ma być gotowy w 2012 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24