Trzech kolejnych górników dołączyło w poniedziałek po południu do głodówki, prowadzonej 1050 metrów pod ziemią w kopalni "Budryk", po tym jak wywieziono stamtąd kolejnego głodującego, który stracił przytomność. Pod ziemią głodują już 32 osoby, a cztery kolejne - na powierzchni.
Strajk na tle płacowym trwa w kopalni już 36 dni. Okupację podziemnych wyrobisk na poziomie 700 metrów prowadzi ok. 150 górników, a ok. 200 okupuje kopalnię na powierzchni. W sumie 36 z nich zdecydowało się na strajk głodowy.
Coraz więcej głodujących
- Głodujący czują się coraz słabiej, pogarszają się też nastroje. Nie zamierzają jednak rezygnować z głodówki, mimo że już wcześniej, po zasłabnięciach, w sobotę odwieziono karetką do szpitala jedną osobę, a w niedzielę kolejne dwie – mówi jeden z liderów strajku, szef kopalnianej "Kadry" Grzegorz Bednarski.
Pierwsi górnicy przystąpili do głodówki pod ziemią przed tygodniem. Rozpoczęło ją czterech protestujących, potem przyłączali się kolejni. Na miejsce każdej osoby, która z powodu osłabienia trafiała do szpitala, zgłaszało się kilka kolejnych.
Eskalacja protestu głodowego w "Budryku" nastąpiła po fiasku zakończonych w nocy z piątku na sobotę negocjacji z zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której od 4 stycznia należy "Budryk".
Pat w negocjacjach
Strajkujący oczekują od zarządu JSW projektu porozumienia, zawierającego zapis o zrównaniu płac w "Budryku" z wynagrodzeniami w kopalni "Krupiński"; tam pensje przed przyłączeniem do JSW "Budryka" przed dwoma tygodniami były dotąd najniższe w spółce.
Protestujący podkreślają, że taki zapis dałby możliwość zakończenia strajku, niezależnie od kwot podwyżek, jakie byłyby tego następstwem. Według ich informacji, płace w "Krupińskim" są o ok. 200 zł niższe od średniej w kopalniach JSW; uważają jednak, że spółka nie chce przedstawić dokładnych wyliczeń dotyczących różnic płac w obu kopalniach.
Górnicy prowadzący głodówkę 1050 metrów pod ziemią przebywają w chodniku w odległości ok. 300 metrów od szybu. Śpią na pozbijanych deskach i stołach, mają maty i koce. Piją soki i wodą mineralną. Codziennie bada ich lekarz.
Źródło: PAP, tvn24.pl