Ożywienie gospodarki brytyjskiej jest "realne, ale kruche" – ostrzegł w swym noworocznym orędziu premier David Cameron. Zaapelował też do Szkotów by we wrześniowym referendum głosowali za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie.
- Jeśli kraj zejdzie z drogi uzdrowienia gospodarki wytyczonej przez rząd, to może ona znaleźć się w równie podupadłym stanie co francuska – zaznaczył Cameron nawiązując do realizowanego przez jego rząd programu cięć wydatków, zamrożenia płac i reformy systemu świadczeń socjalnych. - Gdy doszliśmy do władzy gospodarka była powalona na kolana. Trzy i pół roku później wychodzi na prostą (…) Nasz plan się sprawdza i w 2014 roku będziemy się go trzymać – zapowiedział.
Bezrobocie w dół
Aktualna prognoza wzrostu dla brytyjskiej gospodarki wynosi 1,4 proc. w roku 2013 i 2,4 proc. w roku bieżącym, ale deficyt finansów publicznych za rok ubiegły przewidywany jest na 6,8 proc. produktu krajowego brutto i będzie wysoki przez najbliższe co najmniej cztery lata.
Nadal rośnie też brytyjski dług publiczny. Do roku budżetowego 2018-19 ma się zwiększyć do 1 573 mld funtów wobec około 760 mld funtów w 2010 r., co przełoży się na 64 tys. funtów na głowę mieszkańca – wyliczył ostatnio "Daily Telegraph". Pozytywną wiadomością dla brytyjskiej gospodarki jest spadek bezrobocia – przez trzy miesiące do października wyniosło ono 7,4 proc. w porównaniu z 7,6 proc. przez trzy miesiące do września. Na koniec 2014 r. stopa bezrobocia przewidziana jest na 7,1 proc. Bank Anglii zasygnalizował, że jeśli osiągnie poziom 7 proc., może podnieść rekordowo niskie stopy oprocentowania.
Stopy w górę
Rynek oczekuje, że wynosząca obecnie 0,5 proc. główna stopa procentowa wzrośnie do 2018 roku do 3 proc. Ośrodek badawczy Resolution Foundation ostrzegł ostatnio, że taki scenariusz oznacza, iż 1,12 mln właścicieli nieruchomości, którzy kupili ją na kredyt będzie borykać się z trudnościami w ich spłacaniu. Przyrost kredytów hipotecznych jest w Wielkiej Brytanii najwyższy od dwóch i pół roku. Ceny nieruchomości rosną w szybkim tempie zwłaszcza w Londynie i południowej Anglii. Niektórzy politycy i ekonomiści sądzą, że rząd powinien wycofać się z planu jego dodatkowego pobudzania poprzez system gwarancji kredytowych dla nabywców domów i mieszkań.
Kierunek: eksport
Szef Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego (CBI) John Cridland w świątecznym orędziu stwierdził, że rząd i konsumenci muszą wyciągnąć wnioski z krachu z 2008 roku i nie mogą pobudzać wzrostu długiem.
Zwrócił też uwagę, że ożywienie powinno być bardziej zbilansowane obejmując inne sektory gospodarki jak np. eksport, a nie tak jak obecnie głównie zaspokajanie popytu krajowego.
Autor: rf / Źródło: PAP