W perspektywie kilku dekad brytyjska energetyka może stanąć w obliczu poważnego niedoboru wody – informuje dziennik "The Guardian", powołując się na opinie naukowców z uniwersytetów w Newcastle i Oksfordzie.
Naukowcy są zdania, że w wyniku zachodzących zmian klimatu, a także wzrostu zaludnienia, w perspektywie kilku dekad część brytyjskich elektrowni może być zmuszona do ograniczenia produkcji lub całkowitego zamknięcia ze względu na niedobór wody. Sytuację może poprawić istotne zwiększenie udziału energetyki odnawialnej w miksie energetycznym.
Rośnie spożycie wody
Zespół badaczy przeanalizował potencjalne scenariusze rozwoju brytyjskiej energetyki pod kątem ich wpływu na zasoby wody. Według nich, w przypadku oparcia energetyki o gaz i inne paliwa kopalne, w połączeniu ze znaczącym udziałem technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS), prawdopodobny jest wzrost konsumpcji wody pitnej nawet o 70 proc.
Z kolei w przypadku zwiększenia udziału energetyki atomowej może to prowadzić nawet do 400-proc. wzrostu zużycia wody morskiej. Naukowcy stwierdzają przy tym, że pomimo mniejszego wpływu wzrostu konsumpcji wody morskiej w porównaniu do wody słodkiej, tak znaczący wzrost zapotrzebowania na wodę morską może skutkować poważnymi zmianami w ekosystemie morskim.
Rozwój OZE
Na drugim biegunie znajduje się natomiast scenariusz zakładający znaczący rozwój odnawialnych źródeł energii. Zastępowanie tymi mocami obecnie funkcjonujących elektrowni może w konsekwencji doprowadzić do zmniejszenia zapotrzebowania na wodę ze strony sektora energetycznego nawet o 60 proc.
"The Guardian" zaznaczył, że podczas prac naukowcy nie brali pod uwagę potencjalnych skutków rozpoczęcia komercyjnego wydobycia gazu łupkowego, którego poważną wadą jest bardzo duże zapotrzebowanie na wodę niezbędną do przeprowadzania szczelinowania hydraulicznego.
Pełna wersja raportu ma zostać niebawem opublikowana w jednym z czasopism naukowych poświęconych problematyce zmian klimatycznych.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu