Unia Europejska sprawdza, jakie straty przyniesie rosyjskie embargo na żywność z Europy. Producenci z dotkniętych zakazem importu państw liczą na odszkodowania. Bruksela stworzyła specjalny fundusz warty 400 mln euro, z którego będą wypłacane rekompensaty.
Celem Brukseli jest wypracowanie nowych rynków, gdzie mogłyby trafiać produkty, które nie pojadą do Rosji. UE chce również dokładnie oszacować skutki rosyjskich restrykcji.
Za wcześnie?
Państwa, w które rosyjskie sankcje uderzą najmocniej domagają się rekompensat. Wśród nich jest Polska, która domaga się odszkodowań dla m.in. dla producentów jabłek. Jednak obecnie nie wiadomo, w jakich kwotach i kiedy będą wypłacane ewentualne rekompensaty.
- Musimy znaleźć odbiorców naszych towarów na rynkach w regionie Azji, Afryki i Bliskiego Wschodu. Rozumiemy potrzebę wprowadzenia sankcji, ale musimy także zrozumieć jakie są ich konsekwencje. Nie możemy zostawić na lodzie tych, którzy ponoszą ich ciężar – twierdzi Andrae Rupprechter, minister rolnictwa Austrii.
Strategia
W czwartek eksperci ds. rolnictwa z 28 państw członkowskich spotkają się w Brukseli, aby omówić plan skoordynowanej strategii.
Unia może zgodzić się na wypłatę rekompensat dla europejskich rolników. Pieniądze miałyby pochodzić ze specjalnego funduszu, który został założony pod koniec 2013 r. w ramach reformy rolnej. Do tej pory fundusz nie był wykorzystywany.
- Jest za wcześnie, aby mówić o konkretnych sumach. Patrzymy na każdy produkt z osobna. Mamy nadzieję, że w czwartek będziemy mieli jaśniejszy obraz szacunkowych strat, które poniosą w efekcie zakazu importu do Rosji państwa członkowskie – mówi Roger Waite, rzecznik komisji wykonawczej UE.
Odwet za sankcje
Moskwa wprowadziła w czwartek zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii.
Autor: ToL/msz/gry / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: The Council of the European Union