- Brat ministra skarbu, Mieczysław Grad, ma 1,3 mln zł długu wobec Zakładów Chemicznych Police, które nadzoruje minister - dowiedziało się Polskie Radio Szczecin. Obecnie toczy się postępowanie egzekucyjne wobec firmy należącej do brata ministra. Resort skarbu zapewnia jednak: nie ma tu konfliktu interesów.
Mieczysław Grad jest w tej chwili jedynym właścicielem handlującej nawozami spółki Rolmos Susiec, która została założona na początku lat dziewięćdziesiątych przez jego brata, obecnego ministra skarbu Aleksandra Grada.
Na początku 2000 roku Rolmos rozpoczął współpracę z Polimexem. Spółki umówiły się na wzajemne poręczanie kredytów. Ale Polimex, który kupował nawozy w Policach, popadł w kłopoty i nie spłacił swoich zobowiązań. Zaś Mieczysław Grad podpisał weksel in blanco, który był poręczeniem za zakupy.
Wierzyciele wystąpili więc do firmy Mieczysława Grada z żądaniem uregulowania należności Polimexu. Kiedy firma Rolmos nie zapłaciła, wierzyciele wystąpili na drogę sądową.
MSP: Nie ma konfliktu
Zdaniem szefa Lewicy Grzegorza Napieralskiego cała sprawa jest co najmniej podejrzana. Resort skarbu nie widzi jednak problemu. - Minister skarbu nie będzie podejmował żadnych działań w sprawie długów jego brata - oświadczył rzecznik resortu Maciej Wewiór.
- To jest sprawa, ma osiem lat i rozgrywała się zanim minister Grad został posłem. Nigdy w tę sprawę się nie włączał, nie interweniował i nie zamierza interweniować. To jest życie dorosłego człowieka Mieczysława Grada - powiedział TVN24 Wewiór. Rzecznik zauważył też, że to brat ministra padł ofiarą oszustwa - to spółka, której poręczył kredyt nie wywiązała się z płatności.
Od września 2005 roku akcje Zakłady Chemiczne Police notowane są na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Według danych z ubiegłego roku prawie 60 procent z 75 mln akcji należy do Skarbu Państwa.
Wszyscy ludzie ministra
Mieczysław Grad to nie pierwszy bliski ministra Grada powiązany z nadzorowanymi przez niego spółkami. Jakiś czas temu media opisywały losy spółki, która wygrywała wiele publicznych przetargów, a w której udziały miała żona ministra skarbu Aleksandra Grada i jego kolega.
- Kiedy zostałem ministrem skarbu moja żona odeszła z zarządu spółki - tłumaczył wtedy minister i żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, zwrócił się też do ABW i CBA o kontrolę zamówień spółek skarbu państwa.
Źródło: Polskie Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24