Włączenie rolników do powszechnego systemu ubezpieczeniowego i podatkowego zwiększy ich aktywność zawodową i będzie korzystne dla budżetu - piszą eksperci Business Centre Club. Wicepremier Waldemar Pawlak odpowiada, że potrzeba debata o całym systemie, a minister rolnictwa Marek Sawicki radzi czekać z nią na gospodarczą prosperity.
Założenia reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego przedstawione przez BCC zespołowi ubezpieczeń Komisji Trójstronnej, przewidują objęcie rolników podatkiem dochodowym i obowiązkiem odprowadzania składki emerytalno-rentowej, uzależnionej od ich dochodów.
Korzyści conajmniej dwie...
Ekspertka BCC prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz podkreśliła, że "chodzi przede wszystkim o to, aby rolnicy zaczęli przejawiać inicjatywę". Dziś - jej zdaniem - wolą on pozostawać bierni, bo jakikolwiek dochód spoza rolnictwa oznaczałby konieczność zapłaty podatku dochodowego i wyjście z KRUS, czyli płacenie składek na emeryturę na takich samych zasadach jak pracownicy i przedsiębiorcy.
- Gospodarstwo rolne powinno być traktowane jak mikroprzedsiębiorstwo, które ponosi wydatki na składki i podatki, ale ma też koszty uzyskania przychodu, może odliczać wydatki na inwestycje, dokonywać amortyzacji - przekonywała.
Według Zbigniewa Żurka z BCC, "reforma KRUS jest konieczna ze względu na potrzebę uporządkowania finansów państwa". - Premier poszukiwał w resortach oszczędności na 9 mld zł. Tymczasem ok. 16 mld zł mógł bez problemu znaleźć w KRUS, do którego taką właśnie kwotę dopłacił w ub.r. budżet państwa - powiedział Żurek.
...choć to może być za mało
Reprezentujący na posiedzeniu zespołu Komisji Trójstronnej stronę rządową wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak powiedział, że "o reformie KRUS trzeba rozmawiać". Jak jednak zaznaczył: "analizy jednoznacznie pokazują, że ok. 90 proc. polskich gospodarstw nie ma dochodów, które pozwalałyby im płacić podatki i składki na powszechnych zasadach".
- Do emerytur rolniczych budżet zawsze będzie dopłacał, niezależnie od tego czy rolnicy będą płacić składki do KRUS, czy do ZUS - uważa Ławniczak.
Podobnego zdania jest wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, który chciałby "całościowej" debaty nad systemami emerytalnymi.
Szef resortu gospodarki przekonywał, że na jednego emeryta ubezpieczonego w KRUS pracuje jedna osoba zatrudniona w rolnictwie, natomiast w przypadku systemu ubezpieczeń społecznych jest to 5-6 osób. Przypomniał, że budżet dopłaca do KRUS 11 mld zł, podczas gdy do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych - 69 mld zł.
Jasne zdanie ma w tej sprawie minister rolnictwa Marek Sawicki. - Dziś bardziej powinniśmy się skupić na wzmacnianiu dochodów rolników, niż na tym, jak reformować system ubezpieczeń - uważa minister rolnictwa.
Nie do sKRUSzenia
Według znowelizowanej na początku marca ustawy o KRUS składki emerytalno-rentowe rolników będą - w przeciwieństwie do poprzedniej wersji - uzależnione od liczby hektarów, i będą tym wyższe, im więcej ziemi ma dany rolnik.
Ale dla gospodarstw o powierzchni do 50 hektarów nic się nie zmieni i nadal będą one płacić 203 zł kwartalnie. Dopiero jeśli rolnik będzie miał od 50 do 100 ha, zapłaci składkę miesięczną - ok. 76 zł. Potem będzie ona rosła - do ok. 305 zł na miesiąc - Dla gospodarstw powyżej 300 ha będzie to 305 zł na miesiąc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24