Myśląc o rozwoju Polski, nie powinniśmy obniżać wydatków publicznych w relacji do PKB. Należy jednak inaczej dzielić dochody państwa - powiedział minister Michał Boni na sobotniej konferencji zorganizowanej w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Boni podkreślił, że więcej wydatków niż dotychczas należy przeznaczać na naukę, badania, inwestycje, a w mniejszym stopniu na "prosty transfer społeczny, który utrzymuje duże grupy społeczne w formie zasiłków". Zaznaczył, że nie chodzi tylko obniżanie tych zasiłków, ale o tworzenie nowych warunków dla życia ludzi.
- Jeżeli dziś 37 proc. mieszkańców wsi, ma źródło dochodów w transferach społecznych (różnych zasiłkach), to sytuacja jest absurdalna. Podstawowym strumieniem dochodów dla rodzin powinna być bowiem praca - powiedział Boni. Dodał, że oznacza to, iż trzeba myśleć o modernizacji polskiej wsi.
Co trzeba zmienić?
Minister wskazał m.in. na: potrzebę informatyzacji, skracanie dystansu między wsią a miastem przez budowę lepszej infrastruktury drogowej i kolejowej, wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii, rozwijanie nowoczesnego biznesu spożywczego na wsi.
Boni zauważył, że w końcu lat 90-tych na wsi mieszkało 1,5 proc. ludzi z wyższym wykształceniem. Dziś jest to prawie 8 proc. - Nawet jeżeli są to ludzie, którzy zmieniają tylko miejsce zamieszkania, to ich oddziaływanie i promieniowanie jest już bardzo silne - dodał.
Edukacja kluczem
Zdaniem Boniego, w najbliższych latach trzeba istotnie zwiększać nakłady na edukację, przede wszystkim na nauki matematyczne, przyrodnicze, techniczne. - To właśnie tutaj rozgrywa się współczesna walka o prymat w świecie gospodarki - powiedział. Zauważył, że w Polsce te dziedziny nauki są szczególnie zaniedbane.
Boni zaznaczył, że najważniejszym wyzwaniem dla Polski na najbliższe 2 do 5 lat jest pogodzenie stabilizacji sytuacji w finansach publicznych z potrzebami rozwojowymi kraju. Podkreślił, że wymaga to np. redukcji różnych wydatków państwa, poprawienia efektywności funkcjonowania państwa, które mogą pozwolić zaoszczędzić od ok. 7,5 do ok. 15 mld zł, co stanowi od 0,5 do 1 proc. PKB.
- Konieczne będzie przyjrzenie się, jakie są dochody do budżetu państwa. Czy są na takim poziomie, który nas satysfakcjonuje, jeżeli chodzi o ściągalność - powiedział Boni.
Zmiany w OFE
Większość instytucji, które w ramach konsultacji społecznych oceniły założenia do zmian w ustawie o OFE, odniosła się do nich pozytywnie. Zdecydowanie przeciwne nim są resort pracy i OPZZ; które mają inną wizję zmian - powiedział minister Michał Boni. Termin konsultacji społecznych w sprawie założeń nowelizacji ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych upłynął w piątek.
- Część oceniających jeszcze nie nadesłała uwag. Wszystkie te które dotrą, będą analizowane, nawet jeżeli przyjdą po terminie. 25 listopada zbierze się w tej sprawie zespół ubezpieczeń Komisji Trójstronnej - powiedział Boni.
Zgodnie z założeniami przygotowanymi przez zespół Boniego, mają powstać dwa subfundusze emerytalne A i C. Pierwszy inwestowałby dynamicznie, głównie w akcje. Drugi - bezpiecznie, przede wszystkim w obligacje. Do subfunduszu A obligatoryjnie byłyby kierowane składki osób mających niej niż 40 lat. Starsi mogliby wybrać między subfudnuszem A, a obecnym, tzw. B, inwestującym w sposób mieszany - w akcje i obligacje. Na 5 lat przed emeryturą wszystkie środki byłyby przekazywane do subfunduszu C.
Inna propozycja dotyczy zmniejszenia od 1 lipca 2011 r. opłaty pobieranej od składek przekazywanych do OFE - do 2,3 proc. (obecnie 2,7 proc.), a od 2012 r. - do 2 proc. W założeniach jest też mowa m.in. o likwidacji - od 1 stycznia 2014 r. -akwizycji na rzecz OFE.
Zabezpieczyć budżet
"Na pewno będziemy pracować nad stanowiskami NBP, czy ministra finansów, które odnoszą się m.in. do wpływu zmian w funkcjonowaniu i organizacji OFE na rynek kapitałowy. Musimy wypracować najlepsze rozwiązanie, odpowiadając np. na pytanie czy wzrost popytu na akcje, a spadek na obligacje będzie bezpieczny dla budżetu i ubezpieczonych" - powiedział Boni.
Z założeń przygotowanych przez zespół Boniego wynika, że wskutek wprowadzenia różnie inwestujących subfunduszy, popyt na obligacje skarbowe spadnie z 13,2 mld zł w 2011 r. do 4,4 mld zł w 2012 r. i 1,8 mld zł w 2013 r. Natomiast popyt na akcje krajowe wzrośnie z 11,9 mld zł w 2011 r. do 18,8 mld zł w 2012 r. i 19,1 mld zł w 2013 r.
- Do dyskusji jest też kwestia obligatoryjności subfunduszy A dla osób mających mniej niż 40 lat. W części opinii pojawiają się uwagi, że powinny być one fakultatywne - powiedział Boni. Dodał, że "trzeba szukać formuły indywidualizacji strategii inwestycyjnych". Wyjaśnił, że "do dyskusji jest to, czy chcemy inwestować dynamicznie i mieć szansę na wyższą emeryturę, czy bezpiecznie i tego wzrostu nie osiągnąć". Podkreślił, że "największe ryzyko jest w końcowym okresie oszczędzania, na kilka lat przed emeryturą, a przecież w założeniach znajduje się zapis, że w tym okresie składki trafią do bezpiecznego subfunduszu C".
Zdaniem ministra Boniego, mimo że pieniądze osób młodszych będą obligatoryjnie trafiły do subfuduszu inwestującego dynamicznie, a więc często ryzykownie, uda się zapewnić bezpieczeństwo emerytur. - W wypadku tych, którzy już należą do OFE, przekazywanie środków do subfunduszu dynamicznego będzie trwało aż 20 lat, co zabezpieczy gromadzone przez te osoby środki przed ryzykiem giełdowym - powiedział.
Uwagi już są
Uwagi do założeń przesłały już do KPRM m.in.: NSZZ Solidarność, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ), Związek Rzemiosła Polskiego, Giełda Papierów Wartościowych, NBP, ZUS, Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych (IGTE), Polska Izba Ubezpieczeń, resorty rolnictwa, pracy.
Zdaniem minister pracy Jolanty Fedak, zmiany przygotowane przez zespół Boniego są korzystne tylko dla towarzystw emerytalnych. Podobnie uważa OPZZ. Natomiast np. IGTE czy pracodawcy oceniają, że zmiany zapewnią ubezpieczonym wyższe emerytury m.in. przez konkurencję między funduszami czy niższe opłaty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24