Ostry konflikt w Unii Europejskiej o politykę spójności. W swej propozycji na lata 2014-2020 Komisja Europejska chce m.in. zmniejszyć limit absorpcji funduszy z polityki spójności z obecnych 4 do 2,5 proc. PKB kraju. Sprzeciwiają się temu premierzy krajów bałtyckich i Węgier. Polski minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz poparł przedstawione przez Komisję Europejską propozycje rozporządzeń.
Komisja Europejska przedstawiła w czwartek propozycje rozporządzeń polityki spójności UE w latach 2014-2020, przewidujące m.in. odbieranie funduszy strukturalnych krajom łamiącym dyscyplinę finansów publicznych, a także wyznaczenie limitu absorpcji funduszy przez dany kraj na 2,5 proc. jego PKB. W obecnym budżecie 2007-2013 limit absorpcji funduszy przez dany kraj wynosił 4 proc. PKB.
Bałtycko-węgierska fronda
Zdaniem premierów Litwy, Łotwy, Estonii i Węgier - Andriusa Kubiliusa, Valdisa Dombrovskisa, Andrusa Ansipa i Viktora Orbana - przedstawiona propozycja jest nie do przyjęcia w obecnej postaci. Jak napisali w liście, rozwiązanie takie "karze te kraje członkowskie, które skutecznie absorbowały fundusze spójności i poczyniły znaczne wysiłki, by zagwarantować współfinansowanie i sprawne wdrażanie programów pomimo kryzysu".
Rozwiązanie takie karze te kraje członkowskie, które skutecznie absorbowały fundusze spójności i poczyniły znaczne wysiłki, by zagwarantować współfinansowanie i sprawne wdrażanie programów pomimo kryzysu. Nie można wyjaśnić relatywnego spadku przydzielanych funduszy spójności w naszych czterech krajach, w szczególności w porównaniu z innymi beneficjentami polityki spójności. premierzy Węgier, Litwy, Łotwy i Estonii
"Nie można wyjaśnić relatywnego spadku przydzielanych funduszy spójności w naszych czterech krajach, w szczególności w porównaniu z innymi beneficjentami polityki spójności" - argumentują premierzy.
Kubilius, Dombrovskis, Ansip i Orban argumentują również, że "długoterminowe prognozy PKB są bardzo niewiarygodne", zatem uzależnianie limitu od PKB i jego prognozy "jest niesprawiedliwe i wysoce wątpliwe".
Premierzy czterech krajów zaapelowali do KE, by "przemyślała tę część swojej propozycji, tak aby zapewnić efektywną realizację celów polityki spójności po 2013 roku".
Adresatami listu są, poza Barroso, Lewandowskim i Tuskiem, również komisarz ds. polityki regionalnej Johannes Hahn, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i ustępujący premier Danii, która po Polsce obejmie prezydencję, Lars Lokke Rasmussen.
"To będzie ciężka bitwa"
- Spodziewam się sceptycyzmu ze strony krajów UE co do propozycji zawieszania funduszy UE, zwłaszcza w świetle potrzeby pobudzania wzrostu gospodarczego w krajach jak Grecja i Portugalia - mówił wcześniej minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. - To będzie ciężka bitwa - dodał.
Komisja Europejska proponuje wstrzymywanie dostępu (a w ostateczności nawet odbierania) funduszy unijnych krajom łamiącym zasady ustalone w Pakcie Stabilności i Wzrostu m.in. przestrzegania dyscypliny finansów publicznych.
Jeśli mówimy o sankcjach, to muszą one być tak sformułowane, by każdy kraj UE mógł im podlegać, a nie tylko kraje korzystające z Funduszu Spójności. Nie może być takiej sytuacji, w której sankcje będą mogły być tak naprawdę efektywnie stosowane do grupy 15 czy 17 krajów. minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz
Chodzi o wszystkie fundusze objęte unijną polityką spójności, a więc także regionalne, Europejski Fundusz Społeczny, na rozwój obszarów wiejskich i fundusz rozwoju rybołówstwa. Sankcja ma dotyczyć wszystkich 27 państw UE; do tej pory sankcje dotyczyły tylko państw korzystających z Funduszu Spójności.
- Jeśli mówimy o sankcjach, to muszą one być tak sformułowane, by każdy kraj UE mógł im podlegać, a nie tylko kraje korzystające z Funduszu Spójności - powiedział Dowgielewicz, wyrażając tym samym poparcie dla propozycji KE. - Nie może być takiej sytuacji, w której sankcje będą mogły być tak naprawdę efektywnie stosowane do grupy 15 czy 17 krajów - dodał.
376 mld. Z tego ponad 80 mld dla Polski?
W budżecie UE na lata 2014-20 KE proponuje 376 mld euro na politykę spójności.
Choć polityka spójności po 2013 roku ma w większym stopniu realizować nowe cele, jak ochrona klimatu czy innowacyjność, to wciąż głównym kryterium, by kraj bądź region mógł sięgnąć po środki, będzie poziom zamożności liczony w PKB na mieszkańca.
To dobra wiadomość dla polskich regionów, które wciąż kwalifikują się do tzw. celu konwergencji dla regionów o PKB mniejszym niż 75 proc. średniej unijnej. Dla tych regionów KE przewidziała 162,6 mld euro w budżecie 2014-20. Ponadto 68,7 mld euro ma być przeznaczone na Fundusz Spójności na duże inwestycje w krajach o PKB poniżej 90 proc. średniej unijnej. Tu też kwalifikuje się Polska.
KE proponuje też limit absorpcji funduszy przez dany kraj na 2,5 proc. jego PKB. To, ile ostatecznie Polska dostanie funduszy, będzie więc też zależeć od tempa jej wzrostu w latach 2014-2020. Nieoficjalnie, opierając się na długoterminowych prognozach, KE szacuje, że w przypadku Polski może to być nawet ponad 80 mld euro.
Źródło: PAP