- Jeżeli gospodarka rośnie, to nawet deficyt na poziomie biliona dolarów nie jest groźny - taką tezę stawia na łamach dziennika "New York Times" noblista Paul Krugman. Jego zdaniem deficyt tej wielkości "nie wymaga cięcia wydatków publicznych".
"Ameryka ma jeden bilion dolarów deficytu budżetowego; konkretnie w tym roku podatkowym, który zakończył się we wrześniu, USA miały 1,089 bln deficytu. Nie należy wyciągać z tego szczególnie pesymistycznych wniosków. Ważne jest to, by walcząc z deficytem nie osłabić wzrostu gospodarczego - pisze Krugman, który jest laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii.
"Nie dać się wystraszyć"
Według noblisty bilionowy deficyt nie oznacza, że "fiskalna polityka kraju jest całkowicie nie do utrzymania". "Nie należy dać się wystraszyć tym, którzy wieszczą, że Amerykę czeka kryzys zadłużenia publicznego. Nie tylko takie ostrzeżenia nie zmaterializowały się od lat, ale też koszty pozyskiwania pieniędzy na rynkach przez USA są na rekordowo niskim poziomie" - przypomina Krugman.
W jego opinii obecny deficyt Stanów Zjednoczonych "nie jest argumentem" do obcięcia kosztów opieki społecznej czy ubezpieczeń zdrowotnych dla najuboższych.
"Perspektywy wyglądają korzystnie"
Mało tego, to właśnie "staranie o zbyt szybkie zmniejszenie deficytu" może spowodować zwiększenie spowolnienia gospodarczego, które dotknęło USA. "Ważne jest to, że jeśli gospodarka rośnie, budżet nie musi być zrównoważony" - wyjaśnia Krugman. "A perspektywy wzrostu amerykańskiej gospodarki wyglądają bardzo korzystnie: widać ożywienie na rynku nieruchomości, spada dług konsumentów i stopa bezrobocia" - wskazuje dalej.
Krugman przyznaje wprawdzie, że "Ameryka ma w istocie ogromny deficyt i byłoby lepiej, gdyby był dużo mniejszy", to jednak "jeśli jest on pochodną recesji, to priorytetem jest przerwać zastój gospodarczy, a to oznacza, że nie należy teraz redukować deficytu, lecz zadbać o dalsze ożywienie gospodarcze".
Autor: ŁOs/tr/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu