Bank Barclays ujawnił plany redukcji nawet 12 tys. miejsc pracy w swoich oddziałach na całym świecie. Informacja zbiegła się z publikacją danych o gwałtownym spadku zysków w czwartym kwartale 2013 roku - pisze Financial Times. Jednocześnie władze poinformowały o zwiększeniu w ubiegłym roku o 10 proc. puli premii, do ok. 2,4 mld funtów. Po decyzji dyrektor naczelny Antony Jenkins znalazł się pod dużą krytyką.
- Czasami trzeba ważyć trudne decyzje, ale jestem przekonany, że ta decyzja jest w długofalowym interesie naszych akcjonariuszy. Rozumiem, że niektórzy ludzie będą myśleć, że to zła decyzja - podkreślił Jenkins. Wcześniej wskazywał on na konieczność powściągliwości w wydatkach.
Duża strata
Barclays poinformował, że skorygowany zysk brutto w ostatnim kwartale ubiegłego roku wyniósł 191 mln funtów. To spadek o 86 proc. rok do roku. Bank włącza w ten wynik także 329 mln funtów straty w pionie bankowości inwestycyjnej.
Podobne spadku w tym sektorze zanotował też konkurent Barcley's Deutsche Bank. Z kolei Goldman Sachs poinformował, ze 2013 będzie najgorszym rokiem pod względem dochodów od 10 lat.
Barclay's zaprezentował też całoroczny wynik, który jest niższy o 1/3 w porównaniu z poprzednim rokiem - do 5,2 mld zł.
Ostre redukcje
Jenkins znalazł się pod ostrzałem po swoich decyzjach dotyczących premii. Szczególnie po wzroście kosztów operacyjnych banku w czwartym kwartale do 5.75 mld zł, z 4,7 mld w tym samym kwartale poprzedniego roku.
Podkreślił on, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, w celu obniżenia kosztów z banku odejdzie 220 menedżerów i 600 dyrektorów. Dodał, że ogółem bank zetnie od 10 do 12 tys. miejsc pracy w całym przedsiębiorstwie na świecie.
Z tego 7 tys. w Wielkiej Brytanii. Bank ma również wprowadzać "surowe kryteria dla nowych pracowników".
W ramach cięcia kosztów bank zamierza też zamknąć kilkaset placówek w Wielkiej Brytanii.
Autor: mn//gry / Źródło: Financial Times
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC 0